Białaczka zabrała mu Mamę. Zbieramy na pomoc w opiece nad Tymkiem.
Białaczka zabrała mu Mamę. Zbieramy na pomoc w opiece nad Tymkiem.
Our users created 1 226 474 fundraisers and raised 1 348 895 142 zł
What will you fundraise for today?
Description
Tymek ma 7 lat. We wrześniu rozpoczął naukę w pierwszej klasie. Dwa tygodnie wcześniej zmarła jego mama Ola. O chorobie dowiedziała się 7 lat wcześniej – tuż przed porodem Tymka. Ola przez cały ten czas dzielnie walczyła z chorobą, poddając się wszelkim możliwym interwencjom medycznym. Były one często bardzo bolesne i wyniszczające. Chciała żyć dla Tymka jak najdłużej.
Od samych narodzin życie Tymka naznaczone było chorobą Mamy i jej walką o zdrowie. Zaraz po urodzeniu nie mógł się wtulić w jej ramiona, bo Mama najpierw była w śpiączce, a potem przez sześć długich miesięcy przebywała w szpitalu. Potem powtarzały się hospitalizacje. Na szczęście mógł się nim zajmować Tata z pomocą Babci dojeżdżającej z Zamościa.
Teraz Tymkiem opiekuje się Tata. Godzenie pracy zawodowej, aby utrzymać siebie i syna oraz opieki nad Tymkiem, często jest karkołomnym zadaniem. Tymek spędza długie godziny na świetlicy szkolnej. Dlatego organizuję tę zbiórkę – w imieniu przyjaciół Oli, w porozumieniu z Tatą Tymka i jego Babcią. Chcemy zapewnić Tymkowi opiekunkę, która będzie mogła codziennie zaraz po lekcjach odebrać go ze szkoły, odrobić z nim zadania domowe, zabrać na spacer, zanim Tata wróci z pracy. Chcielibyśmy uzbierać kwotę, która wystarczy na zapewnienie opieki Tymkowi przez najbliższe 3 lata.
W przypadku zebrania większej kwoty lub w razie zmiany priorytetowych potrzeb u Tymka i jego Taty, zakładamy modyfikację celu zbiórki. Niemniej jednak, każdą wpłaconą złotówkę przeznaczymy na wspieranie rozwoju Tymka.
Serdecznie dziękujemy za wszelką pomoc!
Przyjaciele i bliscy Oli
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Już sama świadomość, że jesteście tam gdzieś, i że myślicie o nas jest nieocenionym wsparciem, gdy robi się ciemno, depresja kąsa, a codzienna walka zeruje siły. Chciałbym każdego z Was, drodzy Przyjaciele objąć i podziękować za to co robicie.... Dziękuję!
Dominik