Prosimy pomóżcie

7 niespełna 2-miesięcznych szczeniaków – jadły, spały i załatwiały się na klepisku starego chlewika. Dostaliśmy prośbę o pomoc - nie potrafiliśmy odmówić

Zarobaczone, z porcelanowymi dziąsłami, zapchlone do granic możliwości, z wszołami, w kąpieli schodziło z nich błoto.

W tej chwili nie mamy siły więcej pisać, od 3 dni kąpiemy, łapiemy pchły, bez przerwy sprzątamy, karmimy kilka razy dziennie. A to tylko dodatek do innych naszych podopiecznych.

Podkłady idą jak woda, martwe pchły i wszoły spadają garściami. To na zdjęciu to już po 2 dniach spadania

Żywe próbują jeszcze znaleźć miejsce przetrwania. Takiej ilości pcheł nie widzieliśmy. Po kilkadziesiąt na jednym małym szczeniaku. W towarzystwie jakiegoś tłumu wszołów. Pierwszej nocy, mimo kąpieli, był tylko jeden wielki pisk i drapanie. Czekamy na specjalne preparaty do odkażenia domu.

Za parę dni uzupełnimy opis. W tej chwili tylko sygnalne zdjęcia - pierwsze zdjęcia zaraz po pierwszej kąpieli.

Najmniejsza z rodzeństwa

dwójka udająca kuzynostwo berneńczyków

i jeszcze czwórka - dwie jasne siostry i ciemna parka

Maluchy na razie po pierwszym odrobaczeniu i tabletkach na pasożyty zewnętrzne. Przed nami kolejne odrobaczenia, szczepienia. Leczenie i stabilizacja brzuchów, bo jadły przedziwne rzeczy.

Bardzo prosimy o pomoc.