Witajcie, w obliczu trudnej sytuacji w jakiej się znajduję zwracam się z prośbą o pomoc, mając nadzieję na zrozumienie lub łagodność. Mam na imię Dawid mam 20 lat, mieszkam w starym budynku z mamą oraz kochanymi zwierzętami, owczarek niemiecki oraz dwa koty. Sytuacja życiowa oraz nałóg mamy niestety w końcu mnie pokonał, straciłem pracę przez co stały dochód się trochę pokrzyżował dorabiam gdzie tylko mogę ale niestety w tych czasach to nie wystarcza. Mama pracuje, dorabia lecz to niestety nic nie daje ponieważ każdy grosz który ma przeznacza na alkohol. Także mieszkanie które się wali, opłaty jedzenie dla nas i zwierząt jest na mojej głowie. Rzeczy które mógł bym sprzedać by uratować trochę sytuację finansową straciłem, tablety, rower, laptop, narzędzia, monitor telewizor ponieważ mama wynosiła je do lombardów by mieć za co pić. Zawsze umówiłem się honorem odwaga i tym że ja zawsze dam sobie radę. Niestety nadszedł pewnien moment w którym muszę zwrócić się o pomoc bo inaczej… każdy wie co się stanie. Zawsze to ja pomagałem ludziom na ile mogłem i umiałem, lecz teraz to Ja o nią proszę. Dziękuję każdemu kto wrzuci nawet złotóweczkę, pamiętajmy że dobro zawsze wraca.