Zastanawiałam się co można zrobić, aby kotom wolnożyjacym pomóc, aby w ogóle spróbować walczyć z kocim cierpieniem i bezdomnością.

I tak w rodzinnym domu, z pomocą Cioci odgruzowałyśmy pomieszcze, pokoik na strychu gdzie trafiają na rekonwalescencję kociaki po zabiegach i bezdomne czekające na dom, kiedy w fundacjach jest przepełnienie.

Ja załatwiam trudne tematy, łapanie, wet itp. Ciocia opiekę, karmienie, kuwetę, ogarnia kocią codzienność.

Oczywiście uczymy się.

Koty nas uczą.

Na razie do przodu, ale widać ile jeszcze musimy przygotować.

Koty wolnożyjace to trudni lokatorzy.

Boją się ludzi, nie lubią ich, są zestresowane. Chcą wrócić do siebie.

Chcemy im pomoc, aby jak najlepiej zniosły te kilka, kilkanaście dni izolacji.

Chcemy używać na stałe feromonów, aby stres ograniczać, zobaczymy czy się uda, bo niestety jest to dość drogie.

Zbiórka powstaje kiedy w naszym hoteliku 'z kotem' jest już drugi mieszkaniec i kocia rodzina 4 maluchy i mama.

Maluchy i mama zbierają na

odrobaczenie,

szczepienie,

I testy Fiv/FeLV.

Jeden test to ok 100 zł, to samo szczepienie.

Potrzebujemy też mokrej karmy oraz żwirku.

Opiszemy nasze przygody, pokażemy filmy, uczcie się z nami od nich.

A te historie znajdziecie tu

FB @Z Kotem

https://www.facebook.com/share/1D7CN4gPG9/