Dzień 27 marca już prawdopodobnie na zawsze pozostanie w pamięci naszej rodziny. Tego dnia dotychczasowe życie zostało poddane próbie w dosłownym tego słowa znaczeniu. Obudziliśmy się w płonącym domu…

Kiedy syn zaalarmował śpiących domowników, całe piętro pogrążone już było w ogniu. Wyrwani z łóżek, zdezorientowani i przerażeni gorączkowo zaczęliśmy wzywać pomocy, jednocześnie sprawdzając czy wszyscy członkowie naszej rodziny są bezpieczni.

Szalejące płomienie obejmowały kolejne elementy wyposażenia domu, a my całkowicie bezradni nie mogliśmy już nic zrobić – ogień bezlitośnie trawił dorobek naszego życia zostawiając dosłownie zgliszcza. Ocaliliśmy wprawdzie, to co najcenniejsze czyli życie, jednak wszystko inne pochłonęły płomienie.

Całkowitemu zniszczeniu uległo piętro domu, spaliło się wyposażenie, ponapalały ściany i podłogi. Parter natomiast został zalany podczas gaszenia pożaru, tak samo jak sprzęty i wyposażenie, które tam się znajdowało.

Żywioł zabrał nam nie tyko dom, w pożarze straciliśmy też poczucie bezpieczeństwa i stabilności, na którą pracowaliśmy całe życie. Straciliśmy zarówno wspomnienia, jak i nadzieję na dobre, spokojne jutro. Od kilku dni strach wypełnia nasze serca, a w głowie kołaczą się natrętne pytania, o to jak dalej mamy żyć i przede wszystkim gdzie?

Dziś musimy zacząć wszystko od nowa, ale już wiemy, że sami nie poradzimy sobie z konsekwencjami tragedii. Dlatego zwracamy się z prośbą do wszystkich ludzi dobrego serca o wsparcie i pomoc w odbudowie spalonego domu. Wierzymy w siłę wspólnoty, wierzymy w moc dobra i w ludzi.

Potrzebujemy środków na zakup materiałów budowlano remontowych. Przyjmiemy z wdzięcznością każdą pomoc.

Już dziś ze wzruszeniem dziękujemy wszystkim, którzy nas wspierają, podtrzymują na duchu i pomagają tak jak potrafią. Bez Was ten koszmar nie byłby do zniesienia.