Na codzień studiuje i pracuje, A także dbam o nowe życie kocich sierot. Ta zbiórka ma na celu poprawę życia bezdomniakow czestochowskich, strzalkowskich i z Rudki. Koty łapie,łecze,odobaczam i sterilizuje,część wypuszcza spowotem w miejsce bytu. Jak największej ilości chce znaleźć Nowy dom. Działam jako DT i wolontariusz schroniskowy i fundacyjny. Proszę Was o pomoc

Zima jest najgorszym okresem dla wszystkich. Jednak my mamy ciepły kąt, w przeciwieństwie do tych bezbronnych,porzuconych kociakow. Jako miłośniczka zwierząt nie umiem patrzeć na krzywde bezdomniakow. Jestem studentka-nie przelewa się jednak wolę odjąć sobie by spać im. Na chwilę obecną w DT mam 2 kociaki porzucone po świętach, bo prezent się nie udał. Oprócz tego 2 swoje i bezdomniakoe których chwilowo do domu wziąć nie mogę. Czemu? Bo dopiero wygrałam z chorobą w domu. Kot zaraża się od kota. U weterynarza jestem prawie codziennie, na zmianę z kolejnym. Gdy widzę zapalenie lub zły stan zdrowia u kotów schroniskowych to także wizyta u weta na naszą kieszeń. Staram się jak mogę by jak najszybciej znaleźć Nowy dom wszystkim swoim tymczasowym, staram się jak mogę wyłapać i wyłączyć wszystkie bezdomniaki u siebie, na wsi u dziadków, u rodziców... Ale nie mogę. Rachunek u weta coraz dłuższy, A w portfelu pusto i nie zapowiada się na poprawę. Jedyną nadzieją na lepszy los tych zwierzaków jest ta zbiórka... chodź i to pewnie na długo nie wystarczy... zbliża się marzec. Zaraz dojdzie do kolejnych rozmnozen. Każdy kolejny wykastrowany kot to mniej nowych nieszczęść! Pomóż ni zapobiec kojenym miotom.

Kluska już znalazła dom!

Tak wyglądała 1 dnia po zlapaniu...

Jedziemy do lekarza.

Taki jestem przytulak. Potrzebuje domu!

Pierwsza pełna miseczka do zabraniu do domu