Śmierć dziecka
Śmierć dziecka
Our users created 1 264 074 fundraisers and raised 1 454 600 813 zł
What will you fundraise for today?
Description
Witam razem z dziewczyną potrzebujemy pomocy. 14.01.2020 urodził nam się synek. Niestety umarł jeszcze będąc a brzuchu. Cala sytuacja wyglądała następująco. W czwartek odleciał czop śluzowy dziewczyny reakcja była natychmiastowa. Trafiła do szpitala gdzie lekarz powiedział że to pierwsza faza porodu. Na sygnale została przewieziona do Wałbrzycha gdzie po godzinie czekania położyli ją na łóżko i bez żadnych następujących badań kazali jej leżeć i obserwować. W piątek dostała dwa zastrzyki ze sterydami dla dziecka. Że względu na to że byl to 28 tydzień ciąży i dziecko nie było w pełni rozwinięte. Dziewczynę pobolewał brzuch za każdym razem zgłaszala że cos jest nie tak. W niedzielę zaczęły się jej sączyć wody. Zrobili tylko USG z Wielkiej laski i stwierdzili że wszystko w porządku. Dziewczyna zgłaszała że wody Sącza się co raz bardziej ale kazali w dalszym ciągu leżeć i obserwować. Nie zrobili żadnego USG ani KTG nic zero jakiego kolwiek zainteresowania. We wtorek po 6 rano zaczęly się pierwsze skurcze krzyżowe. Oczywiście lekarz powiedział obserwuj. O 11 rano skurcze były już co 5 minut dziewczyna ledwo wytrzymywała. Zrobili echo stwierdzili że z dzieckiem nic się nie dzieje. Podpieli jej kroplówkę aby zatrzymać skurcze. Dziewczyna miała rozwarcie na 3.5 cm, zero szyjki i czopu. Leżała i zwijała się z boli i nikt Ani razu nie wszedl sprawdzić co się z nimi dzieje. O 14 po wielkiej awanturze z mojej strony w końcu coś ruszylo. No kroplówka nie zadziałała skurcze się nie zmniejszyly. Zabrali na badania po czym powiedzieli nam że dziecko nie żyje. Zmarło ale oni oczywiście nie wiedza w jaki sposób. Zabrali nas na porodówkę dziewczyna dostała znieczulenie rdzeniowe w kręgosłup bo nie wytrzymywała skurczy. Prosiliśmy o kroplówkę z przyspieszeniem porodu ale powiedzieli że to nie jest konieczne mimo że dalej rozwarcia nie było a ona miała martwego syna w brzuchu. Po godzinie 16 znieczulenie przestało dzialac .Do godziny 17 dziewczyna męczyła się z co minutowymi skurczami. W końcu rozwarcie było na 10 cm i zaczęła rodzić naturalnie. Nie chcieli zrobić cesarki bo lekarz stwierdził że jest młoda ma 26 lat i może rodzić nawet martwe dziecko i o własnych silach. O 17.30 Trzymaliśmy na rękach naszego nie zyjacego synka którego tak bardzo pragnęliśmy. Chcemy pozwać szpital o zaniedbanie i spowodowanie śmierci dziecka. Mamy dużą szansę na wygraną ale niestety żaden adwokat nie chce podjąć się współpracy bez wcześniejszej zapłaty. Prosimy bardzo o pomoc. Aby sprawiedliwość dotknęła lekarza który się dopuścił śmierci naszego synka.

There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser. Find out more.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser. Find out more.