id: bmmv9w

Na życie i dom bez ciągłych nerwów - na geodetę i sprawy spadkowe

Na życie i dom bez ciągłych nerwów - na geodetę i sprawy spadkowe

Our users created 1 244 528 fundraisers and raised 1 397 373 307 zł

What will you fundraise for today?
Create fundraiser

Description

Cześć! Będzie to bardzo długi wpis...piszę go całą roztrzęsiona po kolejnych słowach mojej "rodziny" "zaj... Cię i to wszystko będzie moje" w kierunku do mojego taty. Jest mi ogromnie wstyd, że proszę Was o pomoc, bo wiem, że jest wiele zbiórek z ważniejszym celem, ale też jest mi wstyd opisywać tutaj relacje "rodzinne". Mam chociaż małą nadzieję, że pomożecie mi i moim rodzicom skończyć z życiem pełnym nerwów i strachu, a zacząć spokojne i szczęśliwe życie.

Moja śp. Babcia miała syna Pi., kiedy poznała mojego śp. Dziadka, po jakimś czasie urodził się ich wspólny syn, a mój tata S. Zamieszkali w gospodarstwie należącym do dziadka, a gdy ten zmarł to babcia odziedziczyła po nim gospodarstwo i dom. Dom, w którym są dwa mieszkania i w każdym z nich jest po 1 pokoju i kuchni, babcia przepisała w spadku na mojego tatę S i jego przyrodniego brata Pi. S jako prawdziwy syn mojego dziadka dostał 3/4 gospodarstwa i domu a Pi dostał pozostałą 1/4. Pi, gdy dorósł po jakimś czasie sprowadził do gospodarstwa swoją żonę, a zaś urodziły się ich dzieci Prz, A i G. S wyprowadził się do mojej mamy, ale regularnie odwiedzał i pomagał swojej mamie, podczas, gdy Pi ciągle kłócił się z nią, zawsze powtarzając jedno zdanie "Nawet nie myśl, że podam ci szklankę wody jak będziesz zdychać ".

Po śmierci babci nasze stosunki z nimi były różne, raz normalnie rozmawialiśmy, a innym razem zrobili coś przez co się pokłóciliśmy.

Około 5 lat temu S. uregulował sądownie kwestie spadku i oficjalnie 3/4 ziemi i domu było już mojego taty S, a 1/4 ziemi i domu oficjalnie była Pi, mimo tego Pi razem z rodziną dalej siedzieli na naszej części. Pi. zmarł około 2 lat temu, a jego synowie po tym zaczęli uważać, że całe gospodarstwo i dom należy się im i już jest ich, sądowe postanowienia mają gdzieś. Za życia Pi., ale też po jego śmieci często wzywana była na nas policja z błahych powodów np. Prz. upił się, rozrabiał i awanturował się to S chciał go słownie uspokoić mówiąc "zamknij się bo nikt nie ma zamiaru cię słuchać" i dla Prz. to był powód do wezwania policji. Podobnych sytuacji było wiele...Pi, Prz i A to alkoholicy, więc często tam odbywały się awantury i interwencje policji. Prz. po śmierci Pi. zaczął również stosować groźby w stronę S np. "Ty k... ja ci udowodnię jak cię zaj...", Wejdę tam i ci łeb rozj...", policja była wzywana, jednak nigdy nic konkretnego nie zrobili z tym. Interwencje zawsze wyglądały tak, że mówili kilka razy do Prz. "uspokój się, bo zabierzemy cię na dołek", a on mimo dalszego agresywnego stosunku do wszystkich nie uspokajał się tylko potrafił dalej grozić przy policjantach, którzy po jakimś czasie odjeżdżali. Codziennie boję się, że kiedyś zamieni groźby w czyny i skrzywdzi mojego tatę...

There is no description yet.

There is no description yet.

Download apps
Download the Zrzutka.pl mobile app and fundraise for your goal wherever you are!
Download the Zrzutka.pl mobile app and fundraise for your goal wherever you are!

Comments

 
2500 characters
Zrzutka - Brak zdjęć

No comments yet, be first to comment!