Nazywam się Karolina Miś i mieszkam w Katowicach. Kilka miesiecy temu przez nasze miasto przeszła wichura - pech chciał, że w jej trakcie wiatr zerwał z naszego dachu papę. Od tamtej pory woda przedostaje się do mieszkania, w którym obecnie żyjemy. Każda z prób nakładania nowej papy i zabezpieczenia nieszczelności kończyła się niepowodzeniem - dach wciąż przeciekał, gdy za oknem zaczynało padać. Okazało się, że uszkodzenia dosięgły całej powierzchni dachu, a niezatrzymana żadną barierą woda zdołała dostać się do domu, czyniąc kolejne szkody. Warunki w tym mieszkaniu nie są łatwe - szczególnie w czasie deszczu, podczas którego na podłodze ustawiamy nowe wiadra zbierające deszczówkę. Najniebezpieczniej jest jednak w "środkowym pokoju" - tu kapie nam z żyrandola, niczym z kranu... a gdy zapalamy światło woda ta zaczyna się gotować... Nie lepiej jest z sufitem w przedpokoju, który powoli, ale nieubłaganie odpada. Boimy się, że deski na korytarzu są już -lub staną się w niedalekiej przyszłości - na tyle przegniłe, że złamią się w momencie, gdy ktoś z naszej rodziny będzie schodzić po schodach. Martwię się również o moją mamę, która od wielu lat boryka się z chorobą płuc. W jej leczeniu ogromne znaczenie ma jakość wdychnego powietrza, dlatego też mieszkanie w takich warunkach nie służy jej, a jedynie rzutuje na rozwijających się problemach zdrowotnych... Własnym wysiłkiem staramy się uzbierać kwotę niezbędną do remontu mieszkania - bo leży to w zasięgu naszych możliwości finansowych. Zrzutkę tę stworzyliśmy jednak na pokrycie kosztów gruntownego odnowienia zadaszenia, aby uniknąć dalszych szkód, które mogą w mieszkaniu - wskutek wody i złych warunków pogodowych - nieustannie się pogłębiać. Zatrudnienie profesjonalnych fachowców i remont dachu kosztować ma jednak około 30 000 zł, a taka kwota przerasta nasz budżet. Nigdy nie prosiłam o wsparcie finansowe, radząc sobie z różnymi problemami życiowymi. Tym jednak razem potrzebuję Państwa pomocy, dlatego za okazaną dobroć serdecznie dziękuję.