Witajcie,

Wczoraj, w poniedziałek 8 sierpnia br. została potrącona przez samochód mała 2-miesięczna kotka. Jest prześliczna. Jako maleństwo została wydobyta spod gruzów - samotna, bez mamy i rodzeństwa. Takie maleństwo świeżo narodzone wypuszczono wolno w niebezpieczny i nieznany świat. Dwie kotki, które karmiły swoje narodzone niedawno potomstwo, przygarnęły malucha, zaopiekowały się nim i adoptowały, dbając i pielęgnując, jak swoje własne. Maleństwo poradziło sobie nawet, gdy ze spuchniętego oczka spływała ropa, które udało się wyleczyć w klika dni. Ewidentnie ta śliczna kotka, to siłacz! Niestety, wczoraj potrącona przez samochód, w bólu, łapiąc oddech, walczyła o życie na naszych rękach. W lecznicy zdjęcia rtg i USG wykazały pęknięcie jamy brzusznej, a noc w inkubatorze tlenowym i konsultacja z chirurgiem wskazała na pilną operację jamy brzusznej. Przed operacją prosiliśmy o pomoc w kilku miejscach, ale pozostaliśmy bez żadnej możliwości pomocy. Uznaliśmy jednak, że zbyt wiele to maleństwo przeszło, aby poddać się. Zdecydowaliśmy, że operacja musi się odbyć, bo to jedyna szansa na przeżycie. W trakcie operacji okazało się, że oprócz jamy brzusznej, trzeba było równie szybko zoperować pęknięty pęcherz moczowy. Co dalej czeka to maleństwo, nie wiemy. Wszystkie koszty, jakich się spodziewamy na tą chwilę, to 1000 zł. To nie jest wielka kwota, ale na pewno, w ramach kolejnych wizyt, konsultacji lekarskich i ewentualnego dalszego leczenia, z pewnością bardzo pomocna. Wszystkie dokumenty leczenia i operacji są do wglądu w Lecznicy pn. "Cztery Łapy" w Inowrocławiu - u dr. B. Rydzkowskiego. Gdyby ktoś chciał to śliczne maleństwo po leczeniu mieć u siebie w domku i kochać, jak my pokochaliśmy, bylibyśmy ogromnie wdzięczni i przeszczęśliwi. Pozdrawiamy wszystkich pomagających!