Życie w Kenii nie jest łatwe. Wielu ludzi walczy o przetrwanie w warunkach skrajnej biedy. Pandemia dodatkowo pogrążyła gospodarkę Kenii, a tym samym byt wielu ludzi, w przerażająco głębokim kryzysie.

Rodzina Francisa Shevy jest obecnie pozbawiona jakichkolwiek środków do życia. Sheva rok temu, z powodu kryzysu gospodarczego, stracił swoje dotychczasowe źródło utrzymania, jakim było podejmowanie tymczasowych prac rolniczych. Na jego utrzymaniu jest kilka osób, w tym jego dziadkowie, jego rodzeństwo i siostrzeńcy.

Sheva urodził się w Meru w Kenii. Stracił mamę w wieku zaledwie 4 lat. Ma 4 braci, i miał 2 siostry. Jedna z nich w młodym wieku zapadła na depresję i zmarła, osierocając małego synka, który obecnie jest na utrzymaniu rodziny Shevy.

Po śmierci matki Sheva i jego rodzeństwo trafili na ulice i żyli w bezdomności przez rok, po czym zamieszkali w domu dziecka. Sheva ukończył szkołę podstawową, i dzięki zbiórce pieniędzy w Polsce, również szkołę średnią. Pomimo wykształcenia, obecna sytuacja w Kenii praktycznie nie daje mu żadnych szans na zdobycie pracy.

Od ponad roku rodzina Shevy jest pogrążona w kryzysie, brakuje im jedzenia, leków, ubrań. Nie stać ich też na opłacenie szkoły dla dzieci.

Znam Shevę od kilku lat, jest uczciwą i pracowitą osobą. Sheva marzy o tym, by kiedyś znaleźć pracę w Polsce, jednak obecnie nie ma takiej możliwości. Sheva poprosił mnie o założenie zbiórki na jego rzecz. 

Sheva chce móc pracować, utrzymać rodzinę własnymi siłami i założyć mały sklep spożywczy, z możliwością dowozu do klientów motocyklem. To jest ich jedyna szansa na uzyskanie źródła utrzymania. Sheva przedstawił mi szczegółowy biznesplan, w którym opisane są wszystkie planowane wydatki. Są to głównie towar do sklepu i motocykl, którym Sheva będzie mógł dostarczać żywność swoim klientom.

Pomóżmy im w tej dramatycznej sytuacji. Wszystko w naszych rękach!