Budzę się rano i zastanawiam dlaczego ? Dlaczego taka tragedia przydarzyła się naszej rodzinie? Przecież były plany, były marzenia. Litry wylanych łez, nieprzespanych nocy nic nie zmieni . Muszę być silny bo przede mną długa droga, długie miesiące ciężkiej rehabilitacji bym postawił swój pierwszy krok. Jestem młody i mam wielką wolę walki o lepsze jutro. O powrót do pełnej sprawności sprzed wypadku. Jest rodzina która motywuje i wspiera. Znajomi którzy odwiedzają mnie w szpitalu. Ogrom ludzi dzięki którym jestem pozytywnie nastawiony na świat. Obecnie przebywam w Gorowie Iławieckim w Wojewódzkim Szpitalu Rehabilitacyjnym. Już teraz wiem, że będę potrzebował codziennych rehabilitacji, a co wiąże się z ogromnymi kosztami leczenia. Zwracam się do ludzi dobrej woli o wsparcie, o udostępnienie zbiórki. Pamiętajcie, że każda złotówka na wagę złota.

Mam 24 lata i wielkie plany na przyszłość..

W środę 12 grudnia uległem wypadkowi. Liczne złamania kręgosłupa piersiowego i żeber, operacja, niedowład kończyn dolnych, stłuczenie płuc - dla rodziców taka diagnoza to jak zły sen. Sen z którego jak najszybciej chciałbym się obudzić.

Motor moje życie...

Odebrał mi nogi w ułamek sekundy...

Od wypadku trochę czasu minęło...

Teraz jest INTENSYWNA REHABILITACJA ...

Młody człowiek, a jeździ na wózku...

To trzeba zmienić ....

To się uda, JA MOGĘ CHODZIĆ !!

Walka o mięśnie.

Gdyby nie pomoc innych ludzi nie stać by mnie było na rehabilitację....

Pomóż, udostępnij chociaż zbiórkę...

Jestem prostym, fajnym chłopakiem...

Mam marzenie, chcę chodzić !!