Edit: 8.04.19 Ralf przegrał z nowotworami.

Zostawił po sobie długi, więc dopóki zbiórka trwa, można pomagać.

13-letni Ralf spędził w schronisku swoje najlepsze lata. Od 9.12.2007 do 14.11. 2014. Całe 7 lat!!! Trafił jako roczny psiak, opuścił jako 8-letni schorowany pies. W schronisku zostało usunięte chore oko i z obawy, że to była zmiana nowotworowa i szybko "zajmie" drugie oczko, został zabrany przez wolontariuszkę do płatnego hoteliku, a potem do domu tymczasowego.

Choć nikt nie pytał o adopcję, Ralf żył sobie spokojnie poza schroniskiem, zawsze skory do zabawy piłeczkami i kijkami, do kąpieli w stawie. I było dobrze aż do lutego tego roku. Na żebrach pojawiła się niewielka zmiana, po badaniach już wiemy, że jest bardzo źle. To bardzo agresywny wrzecionowatokomórkowy mięsak, który dał już przerzuty do płuc i na śledzionę.W lecznicy specjalizującej się w onkologii (Dom-Vet, Warszawa) został zakwalifikowany do chemioterapii. Już jest po podaniu pierwszej chemii, niedługo kolejna. Mamy nadzieję, że chemia przedłuży mu życie i że będzie to życie w niezłej formie. O cudzie wyleczenia nawet nie marzymy.

Do tej pory leczenie kosztowało 2264zł (w międzyczasie było też rozszerzenie żołądka :(, na szczęście nie doszło do skrętu żołądka).

EDIT: 4.04.2019 - Ralf jest już po podaniu 2 chemii w lecznicy Dom-Vet. Międzyczasie było drugie rozszerzenie żołądka, z którego udało się wyjść (sonda i płukanie), koszt leczenia to już ponad 3500zł.

Zbiórka ma celu zebranie pieniędzy na spłatę długów i na dalsze leczenie.

Kim jestem : jestem wolontariuszką w Schronisku na Paluchu od 2009 i od 2010, wraz z koleżankami, zabieramy psie staruszki do płatnych hotelików czy domów, aby zapewnić im godną starość i odejście za TM przy swoim człowieku.