Leczenie kotki Michaliny
Leczenie kotki Michaliny
Our users created 1 226 307 fundraisers and raised 1 348 428 799 zł
What will you fundraise for today?
Description
Zamykam zrzutkę.
Dziękuję za pomoc w leczeniu Michaliny. Niestety dziewczynka wczoraj odeszła. Mimo wysiłków naszej Pani doktor nie udało się. Nastąpiło zatrucie organizmu od trzustki. Jedyne co mogliśmy zrobić, to nie pozwolić Michasi dłużej cierpieć :(
******************************
Michalina nadal choruje...
Przez tydzień Michalina jadła nie najgorzej, chociaż czasami musiałam podawać jej Whiskasa. Nic innego nie chciała ruszyć.
13 grudnia kolejna wizyta w lecznicy. Dostała kroplówkę, leki, witaminy. Na nosku wyszły jej dziureczki na skutek wirusowego spadku odporności. Dziewczyna znów nie chciała jeść i zaczęła chować się pod wanną, czego nigdy wcześniej nie robiła.
16 grudnia byliśmy z Michasią u naszej pani doktor. Kolejne zastrzyki. Waga spadła do 2600. Od jutra zaczynamy podawanie Interferonu. W związku z tym podnoszę kwotę zrzutki do 800 złotych. Proszę o pomoc. Liczy się każda złotówka.
Nowe wiadomości...
3 grudnia byliśmy u pani doktor. Kolejna kroplówka i antybiotyk.
5 grudnia badanie krwi, biochemia i zastrzyk. Waga 2800. Przez dwa tygodnie straciła 400 gram. Dostałam wiadomość telefonicznie, że jest stan zapalny i nieprawidłowe parametry trzustkowe. Gdy będę miała wydruk - dołączę. Michalina je bez problemów. Jednak widać, że coś jej dokucza. Bardzo rzadko przychodzi na mizianie. Nie biega, nie skacze po półkach. Wcześniej szalała z prędkością światła, jakby miała ADHD.
W najbliższych dniach zostanie podjęta decyzja co dalej. Teraz dziewczyna wzmacnia się, odbudowuje powoli masę. Zaczęła dbać o futerko i pije wodę z miseczki.
Dorzucam w zdjęciach kolejne dwa rachunki za leczenie. To 185 złotych.
MICHALINA - urodzona w lipcu 2017 roku. Adoptowaliśmy ją 3 marca 2018 roku od Anety Kosickiej. Jak wszystkie nasze koty jest nosicielką wirusa białaczki. Przez cztery lata była tylko raz chora, gdy hyperwirus zaatakował w grudniu zeszłego roku wszystkie nasze dziewczyny. Michasia to ukochana córeczka tatusia. Ma, a raczej miała niespożyte pokłady energii.
Niestety od 15 listopada zaczęły się problemy. Michasia mniej jadła, traciła energię i unikała z nami kontaktu. W końcu odmówiła całkowicie jedzenia.
18 listopada poszliśmy po raz pierwszy do naszej pani doktor. Zrobiliśmy badanie krwi i biochemię – wyniki były dobre. Zrodziło się podejrzenie, że coś zatkało się w brzuszku. Dostała zastrzyki i pastę na odkłaczenie. Wieczorem i na drugi dzień nieco zjadła. Niestety później znów odmawiała spożywania posiłków. W niedzielę zastrzyki i kroplówka. Michasia zaczęła jeść, jednak wciąż miała niewiele energii. Kolejna wizyta w poniedziałek i zastrzyki. Okazało się, że to nie problem z wypróżnianiem. We wtorek rano nie ruszyła nic z talerzyka. I znów zastrzyki i specjalny środek na pobudzenie apetytu. Zadziałało. Kolację zjadła w całości. W środę miała super apetyt i trochę się ożywiła. Czwartek też w porządku, ale w piątek wieczorem zniknęła tylko połowa porcji. W sobotę i niedzielę jadła śladowe ilości. Odrobinę piła. Zaczęła chować się pomiędzy oparciem sofy a zawieszoną kołdrą. Było widać, że coś jej dolega. Przyjmowała pozycję bólową.
I kolejny poniedziałek u pani doktor, która wyczuła zgrubienie w brzuszku. Umówiłyśmy się na wtorek na badanie USG. Okazało się, że w pobliżu trzustki coś się dzieje. Dziewczynka dostała zastrzyki i kroplówkę. Po południu i wieczorem nieco zjadła. W środę posiłki skończyły się na śniadaniu. Później wylizywała jedynie sosiki, czy odrobinę rozmieszanej z wodą karmy.
Mamy 1 grudnia – kolejna kroplówka i zastrzyk, także w sobotę.
Michalina przez ostatni czas straciła na wadze. Kiedyś miała 3,4 kg a dzisiaj tylko 3 kg. Zrobiła się z niej chudzinka.
Po niedzieli umawiam się na powtórne badanie krwi, biochemię i pobranie odcinka do badania histopatologicznego. Michasi jako nosicielce wirusa białaczki grozi nowotwór. Musimy to sprawdzić, bo dotychczasowe leczenie nie przynosi poprawy.
Od 18 listopada na leczenie Michaliny wydaliśmy już 450 złotych. Dołączam część rachunków.
Powtórne badanie krwi i biochemia to koszt powyżej 100 złotych. Badanie histopatologiczne 300 złotych lub więcej.
Co dalej? Nie wiem.
Mamy w domu razem z Michasią osiem kotów noszących wirusa białaczki i w tej chwili jej leczenie przerasta nasze możliwości finansowe. Potrzebujemy pomocy.
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.