Mikiiego prawdopodobnie odrzucił pędzący pociąg i psiak leżel cierpiący przy torach, gdzie znalazła go pracownica kolei. Kobieta przyniosła go w miejsce , gdzie już dawno się przybłakał i był dokarmiany. Zajmowali się nim pracownicy kolei. Miki ma połamaną miednicę i biodra, złamanie kręgosłupa na wysokości ogona. Miał dziś amputowany ogon , gdyż martwy ciągnął go i sprawiał okropny ból. Koszty operacji pokrył Urząd Miasta Kutna. Niestety na operacje bioder musimy uzbierać sami, bo fundusze na ratowanie bezdomnych zwierząt się już skończyły. Jedno biodro to 1500 zł. Do tego dochodzą kontrolę i zdjęcia RTG. Dlatego otwieramy zrzutkę na ratowanie Mikiego.

Potrzebujemy ponad 3 tysiące żeby postawić go na łapki. Chłopak jest bardzo dzielny. Już dochodzi do siebie po amputacji. Na pewno odczuje ulgę. Jeszcze łapki i ograniczenie ruchów, żeby miednica się zrosła.