W ostatnich miesiącach zdrowie Tumisa legło w gruzach. Po długotrwałym leczeniu ścięgna, okazało się, że Tumis ma sarkoidy, które się uzłośliwiły. Jest to nowotwór. Na wstępnej wizycie Pani weterynarz oceniła koszty leczenia na 2 tysiące złotych. Po szczegółowych badaniach okazało się, że niestety jeden guz, który znajduje się w okolicy oka, potrzebuje zastosowania innej chemii, która jest droższa i potrzebuje zaangażowania większej ilości specjalistów. Cały proces leczenia jest wieloetapowy- ponieważ przy nowotworze, chemia będzie podawana cyklicznie, co będzie się wiązało z kolejnymi, wysokimi kosztami wizyt, co najmniej trzech weterynarzy, leków uspokajających, przy podawaniu chemii w okolicy oka, która będzie aplikowana w zastrzykach oraz kosztami paliwa. Przez cały ten proces koszty leczenia  Tumisa drastycznie wzrosły do 6 tysięcy złotych, a są to dopiero, wstępne koszty leczenia. Kwota może wzrosnąć, a nawet podwoić. Wszystko zależy od tego, jak organizm Tumisa zareaguje na chemię. 

 Proszę o pomoc, bo kwota 6 tysięcy jest dla mnie ogromna, ze względu na to, ze jestem studentką, która sama się utrzymuje i dopiero co skończyłam równie kosztowne leczenie ścięgna Tumisa. Nawet Najdrobniejsze wsparcie będzie cegiełką, która pomoże mi w procesie jego leczenia.

Proszę również o udostępnienie zrzutki !!!