Kikut Harrego

Odcięta, odgryziona, wnyki, czy może wada genetyczna?

Taki trafił do gminnej przechowalni, skąd miał jechać do schroniska. Dla takiego psa schronisko to wyrok, zero możliwości na leczenie, na dom.

Nie potrafiliśmy skazać go na życie i śmierć w schroniskowym kojcu. Odpowiedzieliśmy na apel o pomoc i tak Harry przyjechał do nas.

Mimo młodego wieku, życie już go doświadczyło. Już wie co to bezdomność, głód, ból, cierpienie i strach. Ile się błąkał w tym stanie? To wie tylko on. Bał się, ale nie był zupełnie dziki. Dlaczego trafił na ulicę? Pewnie przestał być potrzebny, do tego kaleka.

Harry od jakiegoś czasu przebywa w hotelu. Przyszedł czas, aby zająć się jego łapką.

Potrzebna diagnostyka.

Do tego hotel, karma, odrobaczenie, zabezpieczenie przeciwko kleszczom, szczepienia, dalsze leczenie, może będzie potrzebna operacja, to wszystko kolejne koszty, koszty które warto ponieść bo ten dzieciak zasługuje na pomoc i szczęśliwe życie u boku swojego człowieka. Popatrzcie na to pysio, które wpatruje się ufnym, błagalnym wzrokiem z nadzieją.

Prosimy w imieniu Harrego, każda złotówka jest ważna!

Twoja pomoc ma moc!