28 listopada znalazłem z żoną porzuconego w lesie dużego, młodego psa. Mamy już kilka zwierząt jednak postanowiliśmy że nie oddamy go do schroniska i przygarniemy pod swój dach, jednak wymaga on badań, kastracji, kompletu szczepień, odrobaczenia oraz niezbędnych środków pierwszej potrzeby (karmy, smyczy i obroży, posłania, misek itd.). Nie jesteśmy w stanie sami wyłożyć od ręki takiej kwoty i stąd zrodził się pomysł na Zrzutkę. Bardzo zależy nam aby dobrze o niego zadbać tym bardziej że, jak pisałem, został porzucony, błąkał się po lesie przez kilka dni i obowiązkowo potrzebuje opieki i miłości. Liczę, że będziemy w stanie wspólnie uzbierać kwotę jaką jest do tego potrzebna!

Edit.

Okej, pierwsza doba za nami. Kuba, bo tak zdecydowaliśmy się do niego mówić ma się bardzo dobrze. Powoli wstępuje do Naszego stada - reszta bandy przyjęła go elegancko. Jesteśmy po pierwszej wizycie u Veta i wychodzi na to że jest gdzieś pomiędzy rokiem a dwoma latami. Zdrowy, czysty, nie zapchlony, właśnie się odrobacza i w przyszłym tygodniu idzie się kompleksowo szczepić a później do kastracji. Nie ma chipa, właściciela nie znamy, informacji nadal brak. Wymaga porządnego dożywienia ale jesteśmy na dobrej drodze. Dziękujemy Wam wszystkim za pomoc i wsparcie - zapewnimy tej bestii wszystko co potrzebne i nie damy więcej zrobić krzywdy. Pierwsze podstawowe zakupy (miska, smycz, pierwsze leki itd.) już zrobiliśmy i mamy nadzieję że uda się zebrać całą kwotę i bezproblemowo zrobić wszystko to czego psiak wymaga.