Od sześciu lat zmagam się z przewlekłym, patologicznym łzawieniem, które powoduje nawracające infekcje oczu, przewlekły stan zapalny i nieustanny dyskomfort. Kilkanaście razy w roku doświadczam bólu, podrażnienia oka i pogorszenia samopoczucia, co znacząco obniża jakość mojego życia. Ciągła walka z problemem i brak skutecznej pomocy sprawiają, że codzienne funkcjonowanie staje się coraz trudniejsze.

Wszystko zaczęło się kilka tygodni po operacji przegrody nosowej w 2019 roku. Od tego czasu regularnie pojawiają się stany zapalne oczu – czasem tylko w lewym oku, a czasem infekcja występuje w obu. Początkowo lekarze podejrzewali infekcję bakteryjną, alergię lub wirusa przypominającego opryszczkę, który uaktywnia się przy spadku odporności. Przez lata leczenie opierało się głównie na sterydach i antybiotykach, które dawały tylko chwilową ulgę. Po wieloletnim stosowaniu kropli na receptę przestały one jednak działać.

W poszukiwaniu pomocy odwiedziłem wielu specjalistów – okulistów, alergologów, laryngologów. Mimo różnych metod leczenia problem nie ustępował, a ja stopniowo traciłem nadzieję, że kiedykolwiek uda mi się wrócić do normalności.

Dopiero niedawno, dzięki poleceniom, trafiłem na lekarza, który postawił właściwą diagnozę – zwężenie kanałów łzowych, prawdopodobnie spowodowane wcześniejszą operacją nosa i powstałymi wewnętrznymi bliznami. W moim przypadku jedynym skutecznym rozwiązaniem jest zabieg LDRC (wytworzenie nowej drogi odpływu łez), który zdaniem lekarza daje 100% skuteczności. Bez niego problem będzie się pogłębiać, a kolejne epizody stanów zapalnych mogą prowadzić do poważniejszych komplikacji.

Niedawno doszło do całkowitego zatkania kanalika łzowego, co wywołało ogromny ból i wymagało natychmiastowego płukania oraz długotrwałego leczenia antybiotykami. Lekarz ostrzegł mnie, że kolejne takie sytuacje mogą prowadzić do groźnych zakażeń grzybiczych, które przy dotychczasowej recydywie brania sterydów mogą być trudne do wyleczenia i stanowić zagrożenie dla życia.

Po prywatnej wizycie lekarz skierował mnie do szpitala, w którym można to zrobić w ramach NFZ. Pierwszą wizytę prowadzącą do zabiegu mam dopiero na kwiecień 2026 r., a czas oczekiwania na sam zabieg, zdaniem recepcji, wynosi obecnie kolejne 2 lata po odbyciu pierwszej wizyty. Nie mogę sobie pozwolić na tak długie czekanie, ponieważ leki przestały działać, codzienne odkażanie daje tylko chwilową ulgę, ale mocno wysusza okolice oka, a każde kolejne nawet niewielkie zapełnienie kanalika powoduje bolesne infekcje i stan zapalny, który może doprowadzić do poważnych powikłań. Moje życie zawodowe i codzienne funkcjonowanie są coraz bardziej utrudnione. Dlatego jedyną opcją jest dla mnie wykonanie zabiegu prywatnie, co pozwoli mi szybko wrócić do zdrowia.

Zabieg prywatnie kosztuje 11 000 zł, plus 250 zł za wyjęcie implantów. To dla mnie ogromna kwota, dlatego zwracam się do Was z prośbą o pomoc. Od sześciu lat żyję w ciągłym dyskomforcie i nawracającym bólu, który stopniowo odbiera mi energię. Problem wpłynął na moje zdrowie i codzienne funkcjonowanie – częste infekcje oraz długie zwolnienia doprowadziły wielokrotnie do problemów zawodowych i finansowych. Każdego dnia marzę o tym, by w końcu żyć bez ciągłych problemów z oczami.

Nie proszę o wiele – każda, nawet najmniejsza wpłata, przybliży mnie do zdrowia i normalnego życia.

Dziękuję z całego serca za każdą pomoc.