Dzień dobry, cześć!

Pewnego razu przyczłapał do nas kotek - mały, zaradny, ciekawy świata. Wszędzie go było pełno.

Nazwaliśmy go Leoś. Leoś w swej niespożytej energii szalał tak bardzo, że złamał nóżkę…nie wiemy jak to się stało.

Jest kotem wychodzącym i miewa przygody, a ta ostatnia okazała się jedyna w swoim rodzaju.

Jest nam z tego powodu bardzo źle i smutno. Wiemy, że Leoś cierpi i natychmiast wymaga leczenia.

Trzeba poskładać nogę i to jak najszybciej! Jesteśmy w stałym kontakcie z weterynarzem. Kot z wychodzącego stał się „kuweciarzem” mieszka w domu i bardzo mu z tego powodu źle. Bo ma starszą kumpelę Zosię, która frywolnie opuszcza dom kiedy ma na to ochotę…Leoś nie może, bo nie chcemy, żeby jego stan się pogorszył.

No i tutaj przechodzimy do sedna, jesteśmy w trudnej sytuacji materialnej… bo uwaga, budujemy się w

tych ciężkich czasach…i zdawałoby się niewielki koszt 1500 zł za złożenie nóżki kociej, staje się dla nas

trudnym wyzwaniem…

I dlatego chcemy Was prosić o wsparcie, pomóżcie nam uratować Leosiową nóżkę…całe życie przed

tym kotem i chcielibyśmy jeszcze przeżyć razem niejedną przygodę, chociaż wolelibyśmy już bez złamań.

Leoś jest w dobrych rękach, zajmie się nim Pan Melchior Matyaszczyk weterynarz z firmy MelKaVet z Karpicka.

Będziemy wdzięczni za każdy grosz, Leoś oczywiście też. I damy znać, jak przebiega jego rehabilitacja.

Wierzymy, że uda się i wszystko pójdzie dobrze!