id: cd5rf4

„Kocia puszka Pana Janusza i Pimpy”

„Kocia puszka Pana Janusza i Pimpy”

Our users created 1 234 481 fundraisers and raised 1 373 468 439 zł

What will you fundraise for today?

Description


„Kocia puszka Pana Janusza i Pimpy”

Po raz kolejny mamy honor kwestować w czasie pogrzebu Przyjaciela zwierząt. Wiem, że nie wszyscy będą mogli uczestniczyć w uroczystościach pogrzebowych Pana Janusza Rżewskiego stąd wirtualna „Kocia puszka Pana Janusza i Pimpy” którą stworzyliśmy zgodnie z wolą Magdy córki Pana Janusza. Pan Janusz kochał zwierzęta, ale jego serce najbardziej zawojowały koty. Zresztą sami przeczytajcie poniżej Jego tekst o Zbirosławie Orawie Nowickim i Pimpie. Nie mogło być inaczej - pieniądze zebrane w czasie kwesty przeznaczymy na pomoc dla kotów sierot z krakowskiego Salwatora, którymi od lat czule opiekuje się Basia Walczak. To nie przypadek, wszak koty sieroty to krajanie Pana Janusza, który też mieszkał na Salwatorze.

A tu cytujemy piękny tekst o Panu Januszu przesłany nam przez Jego córkę Magdę:


"Nie ma nic bardziej miękkiego, nic, co dawałoby skórze odczucie większej delikatności i niepowtarzalności, niż ciepłe i falujące kocie futro".

Guy de Maupassant


„Kocia puszka Pana Janusza i Pimpy”


Niedawno zmarł mój Tata – dziadek wszystkich dzieci, przyjaciel zwierząt i wielki miłośnik kotów, w towarzystwie których spędził ponad 30 lat życia. Większa część tego czasu, to okres Jego wdowieństwa. Kiedy umarła Mama, byliśmy na innym kontynencie, a czasy były przedinternetowe i to brutal Zbirek, kot z domieszką żbika, pocieszał Tatę najczulej. Gdy go zabrakło Tata był starszym panem i kiedy przygarniał Pimpę obiecał jej solennie, że ją przeżyje. Obietnicy dotrzymał. Pimpa o delikatnych łapkach usnęła w Jego ramionach, a Tata żył jeszcze tydzień.


Istnieje mocno obmierzły stereotyp „babci kociary” – postrachu bloków, starszej pani nienawidzącej ludzi, a szczególnie dzieci… Stwórzmy nowy, mądrzejszy obrazek. Dziadek kociarz - taki jak mój Tata. Człowiek, który do późna żyje pełnią życia, jest duszą towarzystwa, zachwyca dowcipem, ma wielu przyjaciół w najróżniejszym wieku [dla wielu: „Pan Janusz”], uprawia sporty, ma pasje, fantastycznie tańczy. Człowiek, do którego ludzie się garną, bo grzeje jak słoneczko, energię zaś czerpie z jedwabiście mruczącego kłębka zwiniętego obok niego do snu, towarzyszącego mu w dzień z wszędobylską gracją…


Nie potrafię sobie wyobrazić lepszego sposobu upamiętnienia Taty, niż zbiórka na pomoc ukochanym przez Niego zwierzętom. W związku z tym chciałabym Was serdecznie poprosić, by pamięć o moim Tacie i Jego odejście można było zwieńczyć zbiórką datków na rzecz kotów, często bezdomnych, chorych, nieleczonych.

Wybrałam Fundację „Przyjaciele konia Petrusa” Magdy Hejdy dlatego, że współpracuje z nią Szymon Bałek, wieloletni przyjaciel Taty, genialny opiekun Jego kotów, ratownik wszystkich kosmatych stworzeń, a wkrótce pełnoprawny weterynarz. Za każdy grosz bardzo serdecznie dziękuję!

Magda B.


 „Kochane zwierzaki, nasi bezcennni przyjaciele – pamiętamy!”


ZBIROSŁAW ORAWA NOWICKI

Na początku lat dziewięćdziesiątych jeździliśmy na wakacje do Nowicy, gdzie nasi Przyjaciele mieli chaty łemkowskie. W jednej z nich kotka urodziła małe. Pręgowanego kociaka upatrzyła sobie Magda, bo zachowywał się nietypowo [pozostałe koty jadły surowe wątróbki, a on z Magdą smażone z cebulką] i miał niesamowicie błękitne oczy. Dostaliśmy go od córeczki w koszyku z trzydziestoma różami na trzydziestą rocznicę ślubu i tak dołączył do naszej Rodziny. Zbirek bardzo lubił obwijać mi się wokół szyi i miłośnie wbijać pazurki w t-shirt. Mam go na pamiątkę. Po kilku latach zabrałem go do bazy namiotowej w Podwilku na Orawie. Mieszkał ze mną a namiocie. O 5.30 zjadał chrupki, popijał śmietanką, wychodził w las i wracał o zmierzchu świecąc zielonymi latarniami oczu z brzegu polany. Przynosił mi w prezencie myszki. Dzielnie bronił bazy przed wiejskimi kotami. Kiedyś oprowadził mnie po swoim królestwie – kawałku lasu z dwoma strumykami i różnymi kryjówkami. Ten wspaniały kot był z nami 16 lat. Odszedł niezwykle dramatycznie. Zima, mróz i wiatr. Niosłem go za pazuchą od weterynarza. Nagle zaczął się wyrywać i dopadł go zawał. W bazie w Podwilku jest biblioteczka jego imienia - 25 kryminałów z kotem w tytule. Opłakiwałem Zbirka serdecznie. Tydzień po śmieci Zbirka spod samochodu sąsiadki, pani Magdy, wyszła zabiedzona kotka i zaczęła się przymilać. Pani Magda i wspaniała przyjaciółka kotów, pani Marta, zdecydowały się przynieść ją do mnie na pociechę i PIMPA pociesza mnie już 12 lat.


PIMPA - moja królewna. Zawsze chętna do zabawy i pomocy. Niezmordowana w wypróbowywaniu miejsc do spania. Przytulna mruczysia lubiąca moje kolana. Pozwalająca mi na wakacje w Podwilku /dzięki opiece niezrównanego Szymona/. [...]

Gdyby nie te wspaniałe i piękne zwierzęta nasze życie by smutniejsze i mniej ciekawe. Szkoda tylko, że żyją krócej od nas i często z naszej ludzkiej winy. Zachowamy je we wdzięcznej pamięci.



There is no description yet.

There is no description yet.

Download apps
Download the Zrzutka.pl mobile app and fundraise for your goal wherever you are!
Download the Zrzutka.pl mobile app and fundraise for your goal wherever you are!

Comments

 
2500 characters
Zrzutka - Brak zdjęć

No comments yet, be first to comment!