Ludzie!

Helpunku! Pomóżta! I ratujta!

Jest połowa miesiąca, a mój portfel ucieka ode mnie w obawie, że znowu będę chciała z niego coś wyciągnąć... Jak tak dalej pójdzie to będzie w nim słychać tylko świst wiatru. Podejmujemy się próby ratowania psiej biedy potrąconej przez pociąg.

Na sam rentgen poszlo juz 280 zł. Po prześwietleniu widzimy ogrom zniszczeń, który jest wynikiem uderzenia pociągu. Suczka ma:

- złamane kości szczęki

- złamanie żuchwy

- wyłamane zęby

- ubytek skóry wargi przedniej

- wieloodłamowe złamanie kości podudzia prawego

- zwichnięcie lewego stawu biodrowego...

- odmè podskórną.

W poniedziałek jesteśmy umówione na operacje, która odbedzie się w Max Vecie w Toruniu.

Bedzie to bardzo duży koszt, na który zwyczajnie w świecie mnie nie stać. Proszę pomóżcie... Nie mi, ale tej psiej biedzie.

Aktualizacja 21.04.2021.

Kochani, Rey znajduje się obecnie w Vet Med Toruń.. Zajął się nią doktor Pękała. Zostaje tam do piątku. Każdą dobę zobowiązałam się opłacić, dzisiejsza operacja (trwała 2h) wyniosła ok.3500zł plus 500 zł badania, dojdzie tomograf głowy (dodatkowe koszta)

U doktor Justyny póki co jakieś 550 zł do opłacenia. 

Trzymamy mocno kciuki, dziewczynka jest silna.. Wierzę w to mocno, że będzie dobrze.

Muszę popchnąć ponownie zrzutkę, bo podejrzewam, że to co mam w piątek zostanie wydane podczas rozliczania z gabinetem..

A to dopiero początek drogi Rey.

Będę Was informować...

A póki co proszę o symboliczne wpłaty i udostępnianie zrzutki: