Drodzy Darczyńcy, ludzie dobrego serca. 

Postanowiłam założyć tą zbiórkę dla osoby której los nie jest mi obojętny. Po zapoznaniu się z jej historia myślę, że zrozumiecie, że pomoc komuś takiemu powinna być naszym społecznym obowiązkiem. Osoba która potrzebuje naszej wspólnej pomocy to 36-cio letni żołnierz. Poznałam go kilka lat temu całkiem przypadkiem. Szczery uśmiech, nadzwyczajna kultura osobista, życzliwość którą można było wyczuć już po kilku wymienionych zdaniach. Jak przystało na mundurowego wiem, że sam nie poprosiłby o pomoc ale ja nie mogę zrobić inaczej. Mój przyjaciel od 13 lat zajmuje się neutralizacją przedmiotów wybuchowych i niebezpiecznych, które są pozostałościami po okresie wojennym. Chyba nie trzeba tłumaczyć jak bardzo niebezpieczna profesje wykonuje. Przez kilkanaście lat służby zniszczył kilkadziesiąt tysięcy niewybuchów i niewypałów, które realnie zagrażały nam wszystkim. Z narażeniem własnego życia realizował każde zgłoszenie. Odskocznią dla tak niebezpiecznego zajęcia była dla niego praca społeczna. Zawsze z wielka dumą opowiadał mi o kolejnych pomysłach pomocy drugiemu człowiekowi. Kiedy zbliżały się święta Bożego Narodzenia z łzami w oczach czytał dziesiątki listów do świętego Mikołaja napisach przez podopiecznych fundacji (pomagamy Świętemu Mikołajowi) . Z wielkim trudem wybierał jedno życzenie dziecka, które oczywiście spełniał rezygnując z własnego prezentu. Opowiadał jaką wielka radość przynosi mu coroczny wolontariat na rzecz WOŚP. Nie wspomniałam jeszcze że mój przyjaciel to również ratownik medyczny. Może dlatego pomaganie drugiemu człowiekowi miał od zawsze we krwi. Bardzo ważną kwestią jest to, że potrzebą sił zbrojnych mój znajomy pozostawił skromny ale ukochany dom rodzinny i rozpoczął swoją służbę 600km dalej. Zupełnie sam w nowym miejscu zdany wyłącznie na siebie. Z wielką chlubą wspominał, że jest dumny z tego, że sobie poradził, realizuje się zawodowo , a jego praca związana jest z nieustannym działaniem na rzecz ludzkiego bezpieczeństwa. Problemem który nie daje mi spokoju jest sytuacja finansowa mojego przyjaciela o której dowiedziałam się jakiś czas temu. Okazało się, że z pozoru szczęśliwy i spełniony człowiek od lat boryka się z ogromnym zadłużeniem które jest następstwem zdiagnozowanej choroby.Kiedy zdradzał mi kolejne szczegóły ze swojego życia nie mogłam tego pojąć.Okazało się że moj obraz jego osoby to całkowicie zamazane postrzeganie.Zdradził mi ze jest na skraju wytrzymałości psychicznej.Boryka się z depresja połączona z lękami panicznymi.Opowiedział ze pozostaje pod opieką lekarza psychiatry i funkcjonuje dzieki leczeniu farmakologicznemu.Jego pensja zajęta jest przez kilku komorników którzy ustawiają się w kolejce. Kiedy dowiedziałam się że z wojskowej wypłaty zostaje kwota około 400zł nie mogła uwierzyć w to co słyszę. Dowiedziałam się że wymarzone 43m mieszkanie zostanie przeznaczone na spłatę długów, a mój przyjaciel zostanie bez dachu nad głową 600km od najbliższych. W tym miejscu zwracam się do was z prośbą o wsparcie . Nie pozwólmy żeby ktoś tak zasłużony dla społeczeństwa stracił wszystko na co tak długo pracował. Dobro zawsze wraca i dziś to my możemy w taki sposób odwdzięczyć się za lata poświęcone na zapewnieniu naszego bezpieczeństwa.