Na remont w domku
Na remont w domku
Our users created 1 231 316 fundraisers and raised 1 363 452 374 zł
What will you fundraise for today?
Description
Każdy z nas ma swoje marzenia - mniejsze i większe, do których spełnienia staramy się dążyć przez całe życie.
Jestem młodą duchem osobą, jednak już od dawna chodzi mi po głowie myśl, aby mieć swoje miejsce na Ziemi, swoją własną małą przystań, do której będę wracać po pracy, gdzie będę mógł spędzać czas w gronie moich bliskich, oraz gdzie będę mógł rozwijać swoją przyrodniczą pasję i hodowlę zwierząt egzotycznych, takich jak węże, jaszczurki, straszyki, karaczany, ptaszniki, skorpiony, wije, żuki, jeże pigmejskie i wiele wiele innych.
Ucieleśnieniem tych marzeń był od zawsze domek na wsi, gdzie ludzie nie pędzą, trawa jest czysta a powietrza nie przepełnia zapach spalin.
Jak pomyślałem tak zrobiłem. Poszedłem do banku, aby oszacować czy w ogóle mam szansę na kredyt, by nie porywać się z motyką na słońce. Okazało się, że mam. Zacząłem przeglądać ogłoszenia i wraz z najbliższymi postanowiłem rozejrzeć się za swoim przyszłym kątem.
Po kilku oględzinach domków, z których niestety większość prosiła się o remont generalny, na który wiedziałem, że nie mogę sobie pozwolić, wśród ofert wyłonił się ładny domek z czerwonej cegły, z blaszanym dachem, a i cena okazała się dosyć przystępna. Wsiedliśmy w samochód i po 30 minutach znaleźliśmy się w miejscu, które (po stosunkowo drobnym remoncie) jak żywe było niemal odzwierciedleniem moich marzeń.
Domek okazał się dosyć zadbany i w dobrej kondycji, wokół pola, łąki, a co ważniejsze oprócz domu jest tam kawałek ziemi, gdzie mogę posadzić różne kwiaty i inne pożyteczne rośliny, a jednocześnie w ciepłe dni oddać się wypoczynkowi.
I w tym momencie wracamy do rzeczywistości... Zaczęła się papierologia: umowy przedwstępne, księgi wieczyste i wiele wiele innych aspektów biurokracji. I jeden wielki mętlik w głowie. Zadatek zapłacony. Na zadatek i resztę wkładu własnego oraz koszty notarialne, pożyczkę wzięła dla mnie Mama, chcąc wspomóc mnie w dążeniu do spełnienia tego marzenia.
Dokumenty zostały zaniesione do banku. Zostało czekać, czy mimo spełnienia wszystkich warunków się uda?
Udało się! Ale...po wycenie przez rzeczoznawcę wartości domu po remoncie okazało się, że muszę wybierać:
*albo wezmę kredyt bez remontu - cofamy się w biurokracji o miesiąc załatwiania dokumentów, ponieważ rzeczoznawca będzie musiał dokonać ponownej wyceny wartości nieruchomości...
*albo wezmę kredyt z ubezpieczeniem + remont(ubezpieczenie jest istotne -nigdy nie wiadomo co może się stać- jednak będę musiał dołożyć jeszcze więcej kasy na wkład własny...
*albo kredyt bez ubezpieczenia i wtedy problemu nie ma…ale w razie nieprzewidzianych przykrych sytuacji i ja niczego nie mam....
Dochodząc do sedna sprawy, abym mógł spełnić swoje marzenie, brakujące wciąż 7 tysięcy potrzebnych na wkład własny do kredytu z remontem i ubezpieczeniem, pożyczył mi kolejny członek rodziny. Dzięki temu mogłem starać się w banku o przyznanie mi całego potrzebnego kredytu.
Jednak bardzo ciężko będzie mi z mojej pensji podołać spłacie raty kredytu (która dodatkowo w pierwszych miesiącach jest wyższa o prawie 300zł- to zabezpieczenie hipoteczne, nim sąd wpisze hipotekę na rzecz banku), spłacać ratę pożyczki mamie i oddawać kolejny dług... Dlatego dług postanowiłem spłacić z pieniędzy przeznaczonych na remont, w związku z czym na remont mam...sporo mniej...
Zdaję sobie sprawę, że to bardzo duże pieniądze i rozumiem, że każdy w życiu ma swoje problemy i potrzeby. Jednak uznałem, że jestem tak blisko celu, jak mogę już nigdy więcej nie być, więc próbuję...
Proszę o pomoc, a pomoc ta jest dobrowolna. Nawet jeśli uzbieram część tej kwoty, będzie to kolejny krok przybliżający mnie do spełnienia marzenia. A jeśli udałoby się uzbierać więcej, to środki nadwyżkowe przeznaczę na remont systemu ogrzewania na wiosnę, bo piec już swoją świetność ma za sobą.
Będę bardzo wdzięczny za każdą życzliwą wpłatę i przekazanie informacji dalej. A żeby nie być gołosłownym, w miarę możliwości (ograniczonych przez pandemię oraz czas, jaki jest mi potrzebny na remont i przeprowadzkę), dla osób najbardziej zaangażowanych w pomoc w zebraniu powyższej kwoty, chcę umożliwić spotkanie w realu ze mną i moimi zwierzętami, z możliwością pogłaskania wielu z nich, zrobienia sobie z nimi zdjęć i poznania tajemnic z ich życia.
Pozdrawiam wszystkich i z góry dziękuję za każdą wpłaconą złotówkę.
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Mamy XXI wiek a ludzie dalej nie widza różnicy między „hejtem” a wyrażaniem własnego zdania. Rozumiem, ze jak nie pochwalam takiego braku nieodpowiedzialności to „sykać jadem” (Sebastian naucz sie pisać bo aż wstyd). Jeśli dla tego gościa 7 tysięcy to dużo, co bedzie w sytuacji, gdy któremuś zwierzęciu się coś stanie i będzie potrzebował wizyty u weterynarza? To nie jest z psem czy chomikiem, one wymagają specjalnej opieki i do tego bardzo kosztownej.
Dzień dobry, po pierwsze idąc Pani tokiem myślenia to Pani komentuje negatywnie Mariusza, widząc jak Elżbieta Enka (w końcu na Panią trzeba zasłużyć) się wypowiada, powiem szczerze impertynecko pokazując brak jakiejkolwiek kultury. Po drugie nie zna Pani sytuacji. Mariusz od dawna zajmuje się zwierzętami egzotycznymi i wie o nich więcej niż Pani sobie może wyobrazić. Ponadto w codziennym życiu stać go na ich utrzymanie. Niestety koszta ponoszone w związku ze spełnianiem marzeń trochę go przerosły i stąd prośba o zrzutkę. Nie robi tego nachalnie. Kto chce to pomoże, a kto nie to nie zrobi tego. Natomiast komentowanie w ten sposób pokazuje jedynie zazdrość i brak w życiu innego celu niż wbicie szpili innej osobie. Ponadto czepianie się kogoś bo zrobił błąd w zdaniu jest po prostu słabe. Ja Pani życzę jedynie nie oceniania człowieka pochopnie, bo jak widać myli się Pani i to bardzo.
Krzysztof Lewandowski błagam, gościu ze zrzutki bardzo dba o te zwierzęta? Chce umożliwić spotkanie ze zwierzętami, żeby je traktować jak maskotki. To jest dobre? Powtórzę raz jeszcze, co w przypadku gdy zwierze będzie poważnie chore? Będzie kolejna zbiórka, ponieważ nie będzie go stać na leczenie. W zadnym razie nikomu nie zazdroszczę, zrzutka jest publiczna, uważam ze jest to całkowity brak odpowiedzialności.
Po pierwsze na Pan to trzeba zasłużyć, szacunek nie przychodzi z góry, po drugie chłopie nie umiesz się sam sobą zająć a chcesz zajmować się zwierzętami egzotycznymi? Błagam
Witam. Skąd takie wnioski ze Pan Mariusz nie potrafi zająć sobą? Zna Go Pani? Może zamiast sykać jadę nienawiści bardziej warto usiąść do jakiejś ciekawej książki i po prostu sobie poczytać? Pozdrawiam i życzę chociaż trochę miłości do ludzi ☺️ I do siebie ☺️
Aha. To po rodzinie sie pozycza i oddaje, a reszte niech obcy ludzie sponsoruja, a co se bedziesz!
Dziękuję, czekałem na negatywny komentarz, i dzięki Pani się nie zawiodłem. Ps - z całym szacunkiem nie jesteśmy na Ty. :) Pozdrawiam
Tylko niech się pani nie popłacze tutaj, bo ogromny ból d... widać i czuć na kilometr. Można powiedzieć, że w stosunku każdego powinno się być kulturalnym, ale tutaj nie widzę powodu, by takim być.