id: cg7twk

Pomóż zabić dziada - złośliwy nowotwór piersi

Pomóż zabić dziada - złośliwy nowotwór piersi

Our users created 1 156 859 fundraisers and raised 1 201 112 505 zł

What will you fundraise for today?

Description

Cześć, jestem Karolina i mam 26 lat.

Poświęć proszę chwilę czasu i poznaj moją historię.


Zaczęło się zupełnie niewinnie. Podczas rutynowego badania, wyczułam coś nietypowego w piersi. Mam dość słaby organizm - często choruje, walczę z chorobą tarczycy (Hashimoto) i zdarzają się dni, kiedy nie mam siły zupełnie na nic. Diagnozy są różne - zwykle jest to wachlarz dolegliwości i co chwila powstaje coś nowego. Zaniepokojona, nauczona doświadczeniem, pojechałam możliwie szybko do lekarza. Jak się domyślacie nie było łatwo o szybką wizytę.

Po badaniu palpacyjnym, lekarz uspokoił mnie, że to nic groźnego, przecież węzły chłonne są w normie - nie są powiększone. Poza tym ciężko uwierzyć, że wyczuwalny guzek jest groźny, ponieważ jest zbyt duży i za szybko rośnie.

Zalecił jednak biopsję, którą należało wykonać jak najszybciej - badania na NFZ się nie doczekałam, brakowało igieł i wizyta przekładana była 3 razy. Mój czas się kończył, podupadałam psychicznie z niewiedzy, co znajduje się w moim ciele. Zdecydowałam się nie czekać i wykonać badanie prywatnie. Zaczęło się - wydatki. 

Podczas pobierania próbki płyn był jasny, co poniekąd wyklucza nowotwór. Lekarz kazał być dobrej myśli.

Wyniki odebrałam 30 grudnia 2019, wyobraźcie sobie moje zaskoczenie kiedy poznałam diagnozę - w mojej piersi znajdował się nowotwór.

he439881028ca585.jpeg

Świat mi się zawalił, nie wiedziałam jak mam sobie z tym poradzić, czas zwolnił i pojawiło się pytanie - ile czasu mi zostało? Przecież jestem młoda, przecież mam jeszcze czas na życie, plany na przyszłość i wspaniałą rodzinę, której nie mogę opuścić. Jedno było pewne - muszę walczyć!

Onkolog pokierował mnie na kolejne badania, niewiele z nich było refundowanie przez NFZ - kolejne koszta. A to dopiero początek. 

Wyniki badań wyjaśniły sytuacje, już wiedziałam jakiego mam przeciwnika - złośliwy nowotwór piersi, ponad 70% komórek raka. Walka nie jest równa, na tą chwilę nowotwór ma przewagę, ale nie dam mu się zabić. 

Moim pierwszym atakiem jest chemioterapia: 4 czerwone i 12 białych- te jeszcze przede mną. Później operacja i radioterapia.

Najgorsza była pierwsza chemia, po niej czułam się tragicznie, nie miałam siły podnieść się z łóżka, potrzebowałam pomocy z dojściem do toalety. Musiałam zacząć przyzwyczajać się do bólu, zarówno fizycznego jak i psychicznego. 

Ciężko jest to wszystko zobrazować - to poczucie utraty siebie. Walczę z nowotworem, ale mój organizm również jest wyniszczany. Potrzebuje zastrzyków, które pobudzają mój szpik kostny, leków przeciwwymiotnych, sterydów, chemia wypala moje dziąsła i błony śluzowe, więc niezbędny jest płyn, który niweluje te zmiany. Przed każdą chemią konieczne jest wykonanie badań. Leczenie odbywa się w Gdyni, więc muszę dojeżdżać 120 km w jedną stronę. Wizyty u psychologa i psychiatry.

Wszystko wymaga wkładu finansowego. Ciężko jest walczyć z chorobą ze świadomością, że niedługo już nie będzie funduszy na moje leczenie i co wtedy? Koniec walki?


Ciężko jest mi prosić o pomoc, zwykle starałam się pomagać innym, bezinteresownie.

Jednak teraz to ja potrzebuję waszego wsparcia w walce z intruzem. 


Proszę więc Ciebie o jakąkolwiek pomoc, w zaistniałej sytuacji liczy się każde 1zł, każde udostępnienie, przekazanie zbiórki dalej. Dla Ciebie może to być niewiele.

Mi może uratować życie.


Dziękuję za poświęcony czas, za wsparcie.


Po zakończonej walce, niewykorzystane środki, które zostaną na zrzutce, przekaże dalej. Dla osób, które tak jak ja potrzebują pomocy finansowej, by w spokoju walczyć z nowotworem.

hbad6f5e5b196fbe.jpeg

j2f5023e8637b045.jpeg


There is no description yet.

There is no description yet.

The world's first Payment Card. Accept payments wherever you are.
The world's first Payment Card. Accept payments wherever you are.
Find out more

Donations 332

preloader

Comments 15

 
2500 char