Konieczna operacja endometriozy – by żyć bez chronicznego bólu
Konieczna operacja endometriozy – by żyć bez chronicznego bólu
Our users created 1 232 071 fundraisers and raised 1 366 017 925 zł
What will you fundraise for today?
Updates3
-
Dziękuję za wszystkie wpłaty w ostatnim czasie i wsparcie, jesteście wielcy 😊
No comments yet, be first to comment!
Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.
This will increase the credibility of your fundraiser and donor engagement.
Description
Moi drodzy,
Mam na imię Martyna. Mam 37 lat i od ponad 23 lat zmagam się z niezmiernie ciężkimi miesiączkami. W 2020 roku, w pandemicznym wirze, po prawie dwóch dekadach życia w bólu, złych diagnoz, słuchania o tym, że „taka pani uroda”, przekopywania internetu i walki o siebie, w końcu otrzymałam diagnozę - endometrioza głęboko naciekająca, stopień IV. Mimo że mieszkam w Anglii, diagnozowałam się w Polsce u jednego z wiodących specjalistów od endometriozy, dr Joanny Jacko. Następnie, po wielu konsultacjach u angielskich lekarzy udało mi się wywalczyć skierowanie na operację laparoskopową. Po ponad dwóch latach od rozpoznania choroby, wyczekana operacja miała usunąć wszystkie zrosty, potwierdziła też diagnozę z Polski. Jednak siedem miesięcy po operacji zaczęłam odczuwać potworne bóle w jajnikach, macicy i odbycie - jakby ktoś wbijał mi tam noże. Dziesięć miesięcy po operacji dostałam ataku choroby, jakiego jeszcze nie miałam - bardzo mocno krwawiłam non stop przez dwa tygodnie, miałam zawroty i bóle głowy, nie byłam w stanie wykonywać jakiejkolwiek pracy.
Endo wróciło i hula jak szalone. Guzek w jelicie, który był już tam dwa i pół roku temu, nie został usunięty i od tego czasu rośnie. Obecnie ma ona 2 cm średnicy. Bezpośrednim zagrożeniem jest niedrożność jelit i konieczność wyłonienia stomii. Oba więzadła krzyżowo-maciczne są w zrostach, a lewy jajnik jest zrośnięty ze ścianą miednicy. Zostałam też zdiagnozowana z adenomiozą, co wyjaśnia obfite krwawienia. Potrzebuje kolejnej (i prawidłowej) operacji, szybciej niż później, żeby zahamować rozwój choroby i poprawić jakość mojego życia.
Czas oczekiwania na operację państwową w Anglii to około dwóch lat, a ja tego czasu zwyczajnie nie mam. W Warszawie mam fantastycznego specjalistę, dr Macieja Pliszkiewicza z tzw. Warsaw Team (kolegę po fachu dr Jacko), zespołu ginekologów z misją, który operuje tylko w Szpitalu Medicover. Koszty operacji przekraczają moje możliwości finansowe - szacowany koszt to około 35 000 złotych.
Kocham życie i jestem bardzo towarzyska, otwarta, pozytywna i energiczna. Jestem fotografem dla silnych i inspirujących kobiet, a także pracuję zdalnie dla małych biznesów, wspierając je w rozwoju. Przez ostatnie pięć lat byłam też ukochaną nianią dla wielu niemowląt i maluchów. Ze względu na wymagania fizyczne tej pracy, postanowiłam zakończyć ten rozdział swojego życia. Kocham psy, taniec (czytaj: twerking), czytanie, prace manualne i DIY i uświadamianie innym, że bolesny okres to sygnał od ciała, że coś jest nie tak.
Endometrioza jest wszechogarniająca, podobnie jak jej wpływ na życie człowieka. To nie jest choroba kobiecego układu rozrodczego, ale całego ciała. Jest to przewlekła i złożona choroba, na którą nie ma lekarstwa, a jej przyczyny nie są znane. Na czym polega endometrioza? Zmiany, które w budowie są podobne do wyściółki macicy (endometrium), można znaleźć wszędzie w organizmie, z wyjątkiem śledziony. Ale w przeciwieństwie do endometrium, które złuszcza się w okresie miesiączki - zmiany te nie mają się gdzie podziać, więc powodują krwawienie wewnętrzne i przewlekły stan zapalny, wrastając w i łącząc narządy oraz, dla wielu - będąc przyczyną ekstremalnego bólu.
Nieprzewidywalność mojej choroby zmusiła mnie do przełożenia wymarzonego kursu nauczyciela jogi. Przez lata w trakcie okresu odwołałam wiele koncertów, wyjść i spotkań. Myślę, że spędziłam około dwóch lat w łóżku z powodu tej choroby, jeżeli dodałoby się wszystkie dni. Jako samozatrudniona singielka, mam ograniczone środki na życie w momencie ostrego ataku choroby. Jestem silna i samowystarczalna z natury, ale mimo iż nie pozwalam endometriozie mnie pokonać, przewlekły ból i chroniczne zmęczenie sprawiają, że bycie pozytywną bywa trudne.
Liczę na to, że z Waszą pomocą uda mi się szybko pozbyć guzka i zrostów i wrócić do lepszej formy, żeby realizować moje kolejne wielkie marzenie - wspierać osoby z endometriozą i uświadamiać innych, jak ważna jest wiedza na temat zdrowia menstruacyjnego.
Podzieliłam przewidywalną kwotę kosztów - operacja, pobyt w szpitalu i czas bez pracy, między dwoma zbiórkami - tą i tą w UK, która możecie znaleźć tu. Jeżeli uda mi się osiągnąć cel i zostaną mi jakieś pieniądze, przekażę je fundacjom „Pokonać Endometriozę” i Endometriosis UK.
Żadna kwota nie jest zbyt mała, a jeżeli nie możecie nic przekazać, samo dzielenie się zbiórką może zdziałać bardzo wiele. We wspólnocie sila i jeśli kiedykolwiek był czas, w którym jej potrzebowałam, to właśnie teraz. Przesyłam Wam dużo ciepła i zdrowia! Odezwijcie się do swoich miesiączkujących przyjaciółek; nigdy nie wiecie komu pomożecie zaczynając rozmowę o endometriozie! <3
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.