id: chn49j

MICHAŁOWICKA ARKA - ZRZUTKA NA URZTRZYMANIE 12 RODZIN Z UKRAINY

MICHAŁOWICKA ARKA - ZRZUTKA NA URZTRZYMANIE 12 RODZIN Z UKRAINY

Our users created 1 234 450 fundraisers and raised 1 373 385 371 zł

What will you fundraise for today?

Updates6

  • Tetiana i Artur


    Tetiana przyjechała do nas wraz z Nastią i swoim synem 12 letnim Arturem .

    Poznaliśmy się dzięki Siostrom Szarytkom które poprosiły mnie o pomoc aby zabrać tą 3 osobową rodzinę z jednego z krakowskich hoteli w Krakowie, bo Nastia jest w ciąży a Tetiana ciężko chora. I tak było. Okazało się, że Tanya dowiedziała się że ma nowotwór w Walentynki. w dniu wybuchu wojny miała być operowana w schornie ale jej mąż namówił ją na ucieczkę do Polski. Tu została zoperowana w Instytucie Onkologii przy ul.Garncarskiej. I tu myślałam że już koniec jej i naszych zmartwień. Alle to dopiero początek. Po badaniach okazało się, że Tanya jest 4 stadium nowotworu i musi wziąć radio i chemioterapię.....

    Codziennie dojeżdżanie do Krakowa lub 5 tygodni w szpitalu......taki miała wybór. Podjęliśmy decyzję o dojazdach aby Artur nie został sam. W między czasie urodziła Nastia i miałą wraz z mężem wyjechać z Krakowa, więc perspektywa pozostawienia Artura samego spędzała sen z oczu Tatiany....

    Dziś już jest po całym cyklu chemii i radioterapii. Mamy nadzieję, że to już koniec jej problemów zdrowotnych. Bardzo w to wierzę!

    W tym miejscu podziękowania dla prof. Klimek któa opiekowała się i prowadziła Tatianę, Marcina - mojego starego kolegę który okazało się jest technikiem w Zakładzie Radiologii i który bardzo nam pomógł i wytłumaczył co po kolei, kiedy tomografia , jedna druga....kiedy PET i jak się do niego przygotować. Podziękowania dla niezawodnej cioci Basi która również pracuje w Instytucie, która odwiedzała Tatianę po operacji na oddziale i któa zawsze odbiera ode mnie telefon i mi doradza ! Kocham Cię ! Podziękowania dla Pani Małgosi B. Z Saritoru za pomoc w transporcie i opiece w ostatniej fazie leczenia Tatiany.

    Dzięki za Pani czas i serce !

    I podziękowania dla całego personelu zakładu chemioterapii i radioterapii za empatię, cierpliwość i opiekę.


    0Comments
     
    2500 characters

    No comments yet, be first to comment!

    Read more
Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.

Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.
This will increase the credibility of your fundraiser and donor engagement.

Description

To co dzieje się na Ukrainie dotyka chyba nas wszystkich.

 

W nocy 24 lutego 2022 całkiem przypadkiem znalazłam na FB post dziewczyny, która błagała o pomoc. Napisała, że wyruszyła z 9 letnią córką w stronę Polski ale że ma problemy z Internetem i nie wiedzą, w którą stronę jechać, jakie przejście graniczne.

Noc 24/25.02 lutego spędziłam na szukaniu trasy, która wydawała mi się logicznie najbezpieczniejsza. Choć czy w takiej sytuacji gdziekolwiek było bezpiecznie.....Najpierw jechała na jedno przejście, później drugie, aż w końcu zdecydowała się na Medykę - tu stanęła w ponad 40 kilometrowym korku.

Po drodze okazało się, że jest ich więcej, jest jeszcze jej siostra, jest kuzynka z córką 13 letnią i rodzina - mama z dwójką dzieci .

Zdecydowali się rozdzielić na różne przejścia, tłumacząc by ktokolwiek się z nich uchronił.

Oto jak poznałam Tetianę.

Kiedy piszę opis tej zbiórki jest 11:22 dnia 28.02.2022 i Tetiana w tym momencie napisała do mnie:

"Marta!!!!we passed check point in Ukraine" po prawie 4 dobach....

Oto historia całkowicie przypadkowej znajomości. A wydaje mi się jakbym ją znała od lat. Wczoraj zadzwoniła prosząc bym trzymała dla nich pokój bo oni na pewno przyjadą, że mnie błagają. Bo wierzą, że zaraz przejdą granicę....To już trzeci raz kiedy tak mówiła ... i każdą noc spędzała z rodziną na granicy.

Od dziś będą u nas mieszkać. Jak długo ? nie wiem. Nie zastanawiam się .

 

Oprócz rodziny Tetiany, jej 9 letniej córki, siostry, kuzynki z 13 letnią córką są u nas już inne wspaniałe rodziny.

 

Tomek z Przypadku.

Dlaczego Tomek z Przypadku ? Tomek to Polak - ma żonę Ukrainkę, córkę i wnuczkę. Pojechał po nie na granicę i miał wracać do Gorzowa Wielkopolskiego. Ale dziewczyny były wykończone i tak na bookingu znalazł nas.

Zarezerwował pokój na 1 noc a rano miał wracać do swoich obowiązków.

Został na dłużej. Wczoraj wiele godzin spędził w Wolontariacie przy ul.Radziwiłłowskiej 3 w Krakowie pomagając z zakwaterowaniem dla najuboższych, zorganizował rodziny które już u nas mieszkały do pomocy przy rozdzieleniu darów które W NIEZLICZONEJ ILOŚCI PRZYNOSILI MIESZKAŃCY NASZEJ GMINY - MICHAŁOWICE.

Tomek jest dwujęzyczny. Mówi, że tak poczuł żeby się zatrzymać i przenocować u nas a rano zmykać. Nie wiedział, że tak bardzo będzie nam potrzebny. Rezerwację na bookingu anulowaliśmy a Tomkowi zwrócilismy pieniądze.

 

Na ten moment na bookingu i Air B&B są dostępna 2 pokoje aby osoby uciekające poszukujące noclegu mogły nas wyszukać i przyjechać. Od nikogo nie pobieramy żadnej opłaty. Oddajemy cały nasz obiekt do dyspozycji tych, którzy teraz najbardziej tego potrzebują.

 

Andrij i jego rodzina.

Andrija poznałam na dworcu PKS w Krakowie. Sobota 26.02 wieczór. Moje dzieci już prawie spały - starsze Lena i Natalka jeszcze coś czytały a roczny Janek usypiał. Tu ogromne podziękowania dla mojego Męża Michała że popiera mnie w wszystkich szalonych pomysłach.

Znów przeglądałam grupy pomocowe i trafiłam na post Pana Piotra na grupie Michałowic - że 5 Mam z 5 dzieci jest na dworcu i potrzebuje noclegu na dziś. Nie zastanawiając się wsiadłam w auto. Było już po 21 , jeszcze przed 22. Po drodze zastanawiałam się jak ja ich wezmę do 5 osobowego auta.....i kogo z rodziny/znajomych obudzić by mi pomógł.

Dotarłam na dworzec. Tam poznałam Ukrainkę Darię, która ze swoją koleżanką i napisaną po ukraińsku kartkę szukały ludzi potrzebujących pomocy. Dołączyłam do nich. Wymieniłyśmy się telefonami, poprosiłam by skserowały mi ta kartę a ja pójdę na górę na PKS. doszły do mnie po 15 minutach bo wydawało mi się że są tam Ukraińcy którym być może można jakoś pomóc.

Nie myliłam się .

Tak zabrałam do domu Andija z żoną i córkami w wieku 10 i 16 lat.

Była tam również druga rodzina - bardzo skromna. Żeby nie powiedzieć skrajnie uboga. 2 siostry z synami - jedna ma 2 synów w wieku 16 i 17 lat , druga 16 letniego - ma na imię Luca.

Zabrałam ich do nas. Zadzwoniłam po drodze do mamy że wiozę dwie rodziny - Andrij ma swój samochód typu Caddy, zabrał mamę Luki do siebie.

Po drodze wizyta w McDonalds i pierwszy wspólny posiłek, na który miałam przyjemność ich zaprosić, porozmawiać.

Andrij jeździ na tirach w lublińskiej firmie. Jego rodzina miała go odwiedzić na wakacje. Kiedy wyjechali wybuchła wojna....Nie mają do czego wracać.

Będzie im bardzo ciężko utrzymać się z jednej pensji w Polsce. Żona na pewno będzie chciała iść do pracy, jednak na razie zostają u nas bo nie mają gdzie pomieścić sie w Lublinie.

Wracając do chłopaków z Mamami - są chętni do pomocy, prac w ogrodzie. Szukają swojego gniazdka w Polsce i tu będą układać sobie życie. Jednak potrzebują leków, soczewek bo uciekając nie spakowali. A Luka potrzebuje neurologa - ma wodogłowie.

Edit : Luca został skonsultowany w przychodni w Batowicach ! Dziękujemy Panu doktorowi Zając i całej ekipie Przychodni!

Tomek z Przypadku już znalazł pracę dla Mam i szuka mieszkania w Gorzowie. Tomek to super mężczyzna o wielkim sercu !

Ich historia jest taka, że obudził ich wybuch bomby , ale nie widzieli pożaru. Budynek się przechylił w jedną stronę , później w drugą, później jeszcze raz. Spakowali się i uciekli z domu 24 lutego. Pieszo przekraczali granicę - czekali 40 h. !!!!

Byli wymarznięci! Są nieufni choć wczoraj się już do mnie uśmiechnęli.

 

Była jeszcze 1 rodzina z Air b&b ale już wyjechała w stronę Niemiec. Nie pobralismy od nich żadnych opłat.

 

Sobota rano - dzwoni Mariola . "Marta, potrzebuję pomocy. Dla naszej Natalki z przedszkola. Natalia jest logopedą od 6 lat w Polsce" Potrzebuje miejsce dla swojego brata i jego Rodziny, wiem, że macie dużo i zrozumiem....ale...." przerywam i mówię ile jest osób i co potrzeba. Mogę pomóc na tydzień , dwa , trzy, miesiąc ile będzie potrzebne a później mogą sobie coś szukać w Krakowie. Bo od nas jest jednak te 15 km do Krakowa.

" Marta, nie ma sprawy, już dzwonię do Natalki"

Zaraz telefon od Pani Natalii i potwierdzenie , że chcą być u nas. Brat Natalii z żoną i dziećmi : córką 22 lata i synem Stasiem 14 lat. Jest z nimi również teściowa.

Wczoraj wieczorem dojechali do nas, wraz z nimi cudowna ekipa ludzi - przyjaciół Natalii i Marioli, którzy zebrali wszystko co może im być potrzebne.

Jest wózek, wanienka, pampersy.....bo dojeżdża do nich dziewczyna z .....3 miesięcznym maluchem i 7 letnim synem. Dojechała wczoraj o 23.

 

Na chwilę obecną mamy 21 osób. Za 4 godziny dojeżdża do nas 5 osób. A w najbliższych 3 dniach kolejne 13 z parafii od. ks .Leona spod Lwowa.

 

Próbujemy również ściągnąć zza Lwowa córkę naszej znajomej Oli. Córka jest w końcówce 7 miesiąca ciąży i ma 2,5 letną córeczkę. Jednak na razie jesteśmy bezsilni....

 

 

Rodziny są u nas na dłużej. Dokąd będę tego potrzebować a my będziemy mieć taką możliwość.

 

Nasza sala stała się jednym wielkim magazynem.


Dziękujemy za ogromne wsparcie mieszkańcom Michałowic i Prądnika Białego bo tylko tu ogłaszaliśmy potrzeby Rodzin. Dziękujemy za naleśniki, ciepłe ciasto, owoce i warzywa i wszystkie produkty spożywcze, kosmetyki, odzież i zabawki.

 

Salę i pokoje udostępniamy z potrzeby serca, zablokowaliśmy na bookingu cały obiekt aby móc pomagać.

Jednak przy takiej ilości osób będzie nam bardzo ciężko utrzymać wszystkich przed dłuższy czas. Niestety jak na razie o pomocy z zewnątrz możemy zapomnieć. Mamy zakupiony ekogroszek który normalnie starczyłby nam na 3 mce. Przy takim zapotrzebowaniu będzie to na maksymalnie kilka - kilkanaście dni. Dlatego zdecydowaliśmy się prosić o pomoc by móc zapłacić rachunki za ogrzewanie, wodę i prąd.

Tuż przed pandemią mieliśmy pożar, spłonęły 2 skrzydła i dom Mamy. Nie prosiliśmy wtedy o pomoc choć było nam naprawdę ciężko. Później przyszła pandemia i pomimo pandemii pomału stawaliśmy na nogi. Dziś prosimy o pomoc bo nie stać nas by samym sobie poradzić z ogromnymi kosztami utrzymania tych, którym udało się uciec przed wojną.

 

Chcielibyśmy aby zebrane pieniądze były taką skarbonką na żywność, opłaty i nieoczekiwane wydatki jak leki i wizyty u lekarzy , choć te i tak będziemy starali się załatwić non profit. 

 

 

Za każdą wpłatę, modlitwę w intencji Ukrainy, wsparcie i pomoc z serca dziękuję. 


Marta




Rodziny są u nas

"W Dolinie Stawu"

ul.Zgody 1 Zdzięsławice

32-091 Michałowice

 


There is no description yet.

There is no description yet.

Download apps
Download the Zrzutka.pl mobile app and fundraise for your goal wherever you are!
Download the Zrzutka.pl mobile app and fundraise for your goal wherever you are!

Comments 2

 
2500 characters