Nowotwór zabrał MAJE :(
Nowotwór zabrał MAJE :(
Our users created 1 232 063 fundraisers and raised 1 366 001 503 zł
What will you fundraise for today?
Description
Niestety okazało się, że nowotwór zajął kości łapki. Dla Mai nie było już ratunku :(
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Aktualizacja: Łapka z przodu ma widoczną poprawę. Ta z tyłu nie chce się goić.
Maję czeka usg, a także głęboka biopsja :(
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wczoraj odebralam telefon, którego "pomagacz" kotom nie chce nigdy odbierać. Właściciel adoptowanej 2 lata temu kotki bez emocji oświadcza mi, że chce zwrocic kota zgodnie z zapisem w umowie. Zapytałam o co chodzi. Usłyszałam, że kotka jest chora i ma "coś" między palcami, a Pana nie stać na dalsze leczenie. Ok, powiedziałam, że przyjadę po kota. Wierzcie lub nie, ale wmurowalo mnie i nie wiedziałam co powiedzieć. Kiedy odetchnelam napisałam do Pana czy tylko pieniądze są przeszkodą. Napisał, że tak. No więc ja napisalam, że znajde najlepszego dermatologa i go oplace (tu na myśli miałam zbiórkę, bo mnie również nie stać na utrzymywanie kolejnego kota). Nie ważne. Okazało się, że Pan nie tylko nie ma pieniędzy, ale stracił także nerwy i chce kota oddac.
Wlasciciel leczył kotke. Jest bogata historia leczenia. I tego, że o nią nie dbałeś Ci nie zarzucam. Maja była leczona i jest zadbana.
Zarzucam Ci Marcin to, że oddałeś ją... Pamiętam jak dziś, dzień w którym do nas przyjechales autobusem. Pytałam kilka razy czy jesteś zdecydowany, bo kot może żyć do 20 lat. Było na nią sporo chętnych, ale to Ty zostałeś wybrany i Ty dostałeś tego kota. Zaufałam Ci i wierzyłam, że oddaję ją w najlepsze ręce.
Dziś Maja jest już po biopsji, będzie wykonana cytologia. Jest pod okiem dermatologa z polecenia. Zdobędę każdą potrzebna kwotę by pomóc jej od strony medycznej. Od strony psychicznej, nie wiem. Maja u weta wtulała się we mnie przez strach. W domu leży i rozgląda się. Nie ma w niej życia. Stwierdzono ropowicę - coś, co można wyleczyć.
Łzy płyną po policzku ciurkiem.
Przepraszam Cię kocie, że musisz to przechodzić i że nie ma przy Tobie Twojego człowieka...
Wiecie jak to boli? Coraz częściej dochodzę do wniosku, że się do tego nie nadaje. Chciałam dla niej jak najlepiej, a wyszło najgorzej.
Nie jest zbrodnia nie mieć pieniędzy i się do tego przyznać. Zbrodnia jest wybrać wygode pozbywajac się zwierzaka, który dzisiaj za Tobą tęskni i nie może się pozbierać. Ona nie rozumie dlaczego Cię tu nie ma...
Dwie pierwsze wizyty wyniosły 275zł. Przed nami jeszcze kontrole.
Dziękujemy za każdą pomoc.
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
2xbransoletki licytacja
Powodzenia ♥️