Na walkę ze śmiertelna chorobą która odbiera życie Krzyczusi 🙏🏻🙏🏻🙏🏻
Na walkę ze śmiertelna chorobą która odbiera życie Krzyczusi 🙏🏻🙏🏻🙏🏻
Our users created 1 221 871 fundraisers and raised 1 336 520 471 zł
What will you fundraise for today?
Description
Kochani potrzebuję Waszej pomocy dla bezdomnej, dzikiej kotki Krzyczusi.
Krzyczusia (początkowo Krzyczek bo myślałam, że to kocurek)przychodzi do nas od roku.Bardzo dzika, płochliwa i nieufna koteczka, ale przeurocza - czarna , biały żabocik, białe długie wąsy i 'podwiązka' biała na nóżce.Przychodziła , zjadała, trochę poleżała na tarasie i odchodziła. Do domu nie chciała wejśc i nie dała się złapać ani pogłaskać. A z tu w kwietniu tego roku weszła do mieszkania, położyła się na legowisku psa w kuchni i została.Dożo spała, dawała się nosić na rękach.Moja radość z tego powodu nie trwała długo.Po trzech dniach okazało się, że jest chora - ropomacicze.Operacja ,sterylizacja i była jak "nowa".Wydawało się ,że wszystko jest ok , ale głaskać się nie pozwalała, nieufność wróciła. Krzyczusia wychodziła ,wracała.Króregoś razu wróciła dopiero po 4-ch dniach - tata wychudzona,apatyczna , dużo spała , mało jadła.Pojechaliśmy znowu do weta i okazało się , że jest podejrzana o wirusowe zapalenie otrzewnej. Podejrzana , więc jeszcze miałam nadzieję że to nie ta straszna choroba. Badania szczegółowe potwierdziły jednak tę okropna chorobę + białaczkę. Pani wet rozłożyła ręce i powiedziała : "Nie ma ratunku , eutanazja , ale decyzja należy do pani".
Myślałam, że mi serce pęknie, łzy same lały się z oczu. Dlaczego to biedactwo ma umierać. Ona chce żyć i bawić się tak jak piątka moich koteczków.
Myśli biegały mi po głowie jak szalone - czy posłuchać weta czy swojego sumienia i leczyć ją. Ona patrzyła mi w oczy tak jakby wołała "Pomóż mi, ja chcę żyć!"
Wybrałam tę drugą opcję - leczenie, bardzo drogie leczenie.
Czy podołam ? Nie wiem - bez Waszej pomocy nie dam rady.Powiecie pewnie, że "porwałam się z motyką na słońce". Może tak, ale nie miałam i nie mam sumienia odbierać jej życia. Krzyczusia chce żyć i ja chcę to biedactwo uratować , uratować z Waszą pomocą.
Dzisiaj Krzyczusia jest już po 19-tym zastrzyku. Do tej pory czuła sie dobrze, jadła ,biegała, skórkę lśniącą dostała.Dziś jest trochę inaczej. Kryzys , ale ja wierzę że minie. Zastrzyki bardzo ją stresują, bardzo płacze w trakcie zastrzyku, dzisiaj krzyczała.
Wet podający zastrzyki jest zaskoczony pozytywnie jej reakcja na lek - nie wierzył, że ten lek pomoże. Ja wierzę, mimo dzisiejszego kryzysu.
Prosze wię Was, którzy macie wielkie serca dla ratowania zwierząt POMÓŻCIE mi uratować Krzyczusię.
____________
Kochani Wielu z Was może kojarzyć moje Imię ze zrzutek na grupie pomocowej z pod szyldu Zlotych Kotów. Pomagam Małgorzacie Kotlenga w tej nierównej walce o życie Krzyczusi. Pomóżmy, potrzeba nas 5000 osób po 1 zł. 🙏🏻
Kwota jest przypuszczalna. Pani Gosia leczy kotkę i kupuje leki ze swojej skromnej emerytury. A ma jeszcze inne kotki … Osoba niesamowicie skromna która zwróciła się do mnie w dniu kiedy życie złamało się dla niej kolejny raz ….. udalo się zdobyć kilka fiolek, ale kicia ma się dobrze i rośnie a i w związku z tym potrzebna jest większa dawka leku który starcza na dużo mniej 🥹 każda złotówka przybliża tą dzikuskę Krzyczusię do tego aby mogła cieszyć się życiem skakać biegać i cieszyć się beztroską❤️
Malo kto przygarnia dzika kotkę leczy z własnych funduszy odmawia sobie swoich marzeń.
Pomożmy. Dziękuje Wszystkim z całego serca ❤️
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Zdrówka