Uszata rehabilitacja – pomóż mojej Margaretce powrócić do zdrowia
Uszata rehabilitacja – pomóż mojej Margaretce powrócić do zdrowia
Our users created 1 232 117 fundraisers and raised 1 366 136 210 zł
What will you fundraise for today?
Description
Margaretka jest cudownym króliczkiem i jest dla mnie bardzo bliską istotką. Wiele razem przeszłyśmy i to Maleństwo uświadomiło mi nie tylko to, że króliki mają swoją własną osobowość, ale także to, że króliki się zmieniają. Bardzo ją kocham i o tym jak ważne dla mnie jest to stworzonko, mogłabym napisać całą książkę, ale nie wiem czy ktokolwiek poza mną chciałby to czytać ;) W każdym razie, dużo temu uszakowi zawdzięczam i nie mogę się nadziwić jak wiele metamorfoz przy mnie przeszła. Dlatego, od samego początku, chcę zapewnić jej jak najlepsze życie.
Margaretka przez pierwsze lata była okazem zdrowia. Nawet podczas kastracji pani weterynarz stwierdziła, że dawno nie widziała tak zdrowej macicy, a po króliczku widać, że ma prawidłową dietę. Jednak po śmierci swojego króliczego konkubenta Alana [*], która miała miejsce około 2 lat temu Margaret zaczęła podupadać na zdrowiu : (
W ostatnim czasie w szczególności doskwierał jej zbierający się w pęcherzu piasek, ma na to dożywotnio zapisane tabletki (Shilintong pian) i konieczne są regularne zabiegi weterynaryjne. Z tym problemem dawałam sobie radę sama, jednak ostatnio sytuacja się zmieniła.
Margaretka niefortunnie złamała nóżkę, w wyjątkowo brzydki sposób. Najprawdopodobniej utkwiła jej pomiędzy kratkami klatki, gdy z niej wyskakiwała :( Choć nie widziałam tej sytuacji to kiedyś czytałam, że króliczki często w ten sposób łamią łapki i zawsze się tego bardzo obawiałam. Co prawda, właśnie z tego powodu, zawsze przykrywałam wyjście do klatki kocykiem, ale mógł się obsunąć… Nie jestem w stanie stwierdzić w jaki inny sposób mogło się to stać, bo w jej zasięgu nie ma innych twardych elementów.
Złamanie jest paskudne i ciągnie za sobą komplikacje, które utrudniają jej chodzenie i załatwianie się. Serce mi pęka, gdy to widzę.
W tej chwili podaję Margaretce leki przeciwbólowe i dwa razy dziennie zastrzyki nivalin (koszt 92,50) i mil gamma (koszt 20).
Wizyty w przychodni, wzmożona opieka i tak dalej... To wszystko poza tym, że jest kosztowne jest też wbrew pozorom dość czasochłonne. Wcześniej udawało mi się wiązać koniec z końcem, dorabiając sobie na tych marginesach życia, które pozostają pomiędzy pracą, a snem. W mojej regularnej pracy zarabiam najniższą krajową i wypłata w 80% idzie na opłacenie czynszu.
Wiem, że wielu ludzi w przypadku, gdy królik choruje decyduje się go uśpić. Dla mnie jednak, dopóki zwierzak wykazuje chęć życia, a medycyna nie jest bezradna, odpowiedzialny właściciel powinien zrobić wszystko, co w jego mocy, aby zwierzęciu tą pomoc dostarczyć. Niestety koszty leczenia w ostatnim czasie znacznie przewyższają moje możliwości finansowe. Choć staję na głowie, aby im sprostać, doszłam do punktu, w którym mogę albo poprosić o pomoc, albo patrzeć jak moje zwierzątko cierpi.
Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że czasami nie pozostaje nic poza uśpieniem zwierzęcia. Choć pęknie mi serce, to w takiej sytuacji nie będę próbowała na siłę ratować zwierzątka, które chce już odejść.
Jednak, jak już wspomniałam, tak nie jest w przypadku Margaretki, a pani weterynarz powiedziała, że to nie jest dla niej wyrok, ale potrzebny będzie do tego spory nakład środków, czasu i zaangażowania!
Dlatego każda, nawet najdrobniejsza, wpłata jest dla nas (dla mnie i Margaretki) na wagę złota, tak samo jak każde udostępnienie tej zbiórki!
Dodam, że Margaretka jest moją króliczą muzą, która razem ze wspomnianym wcześniej Alankiem [*] była bohaterką licznych komiksów/memów jakie tworzyłam na stronie Królicza Madka. Po śmierci Alanka straciłam werwę do prowadzenia tej strony, niemniej wizerunek Margaretki przez lata bawił i cieszył, więc mam nadzieję, że dobra karma do niej wróci.
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Wracaj do zdrówka Margaretko :( ❤️
Rzeczywiście jak się patrzy na ten puszczek to widać że ma w sobie to coś❤️