W dzieciństwie wszyscy widzieli, że mam talent plastyczny. Niestety 30 lat temu, w małej miejscowości, z której pochodzę, nie było żadnych możliwości do jego rozwijania. Rodzice nie mieli środków, abym mogła uczestniczyć w prywatnych lekcjach u profesjonalistów. Później wciągnęło mnie dorosłe życie: walka o samodzielną egzystencję w dużym mieście, wynajmowane mieszkania. Zmuszona byłam zrezygnować z realizacji moich marzeń. Kiedy rodzice zaczęli chorować, całą energię skierowałam na wieloletnie próby ratowania ich zdrowia i życia - chwilowo skutecznie, obecnie jednak zostałam bez nich... Wróciłam na prowincję, rzuciłam "ambitne" prace, które wypaliły mnie zawodowo i prywatnie. Postanowiłam realizować swoje marzenie mimo, że jest już dość późno. Ponieważ kredyt hipoteczny i dojazdy do pracy "zjadają" mi lwią część wynagrodzenia - zwracam się do Was o przysłowiowy grosik ❣️