Jakiś czas temu dostałyśmy zgłoszenie o kotce z raną, byłyśmy przekonane, że to po prostu jakieś skaleczenie.

Niestety rzeczywistość okazała się brutalna 😔.

Kotka w ubiegłym roku miała ranę prawdopodobnie po ugryzieniu psa według relacji starszej Pani, z czasem rana ta się powiększała, pękło oko i ten stan trwał...

Trwał bardzo długo bo od ubiegłego roku!

Kotka żyła na osiedlu domków jednorodzinnych...

Fakt nie dawała się pogłaskać ale podchodziła dosyć blisko.

Nie mamy pojęcia dlaczego nikt przez tyle czasu jej nie pomógł i nie szukał pomocy.

Na szczęście wnuczka, która była odwiedzić babcie od razu nas zaalarmowała. Szybko udało się nam ją złapać na klatkę łapkę.

Od razu trafiła do weterynarzy, u których jest do dziś.

Razem z Panią weterynarz zadecydowałyśmy o wykonaniu jej biopsji na nowotwór a także dodatkowo na bakterie (była możliwość jeszcze grzybów jednak to dodatkowy koszt 100zł więc na ten moment wykluczymy te dwie rzeczy, jeżeli nic nie wyjdzie zostanie wykonane kolejne badanie).

Kotce wykonano testy FIV/FELV na szczęście ujemne.

Pobrano krew do badania, wyszła anemia reszta parametrów ok.

Czekamy na opis biopsji z Niemiec, jeżeli okaże się to nowotworem niestety kotkę trzeba będzie pożegnać ☹️.

Mamy jednak ogromną nadzieję, że jest to przewlekły stan do wyleczenia.

Po prostu należy jej się godne życie po tym wszystkim co wycierpiała.

Zresztą na kotkę czeka wspaniały dom❤️

Prosimy o pomoc w opłaceniu:

- rozszerzonej biopsji 250zł

- badania krwi i testów 160zł

Łączna suma 410zł, nie zbieramy na leczenie zobaczymy co przyniosą wyniki, zresztą mamy jeszcze odłożone pieniążki na czarną godzinę.

Zdjęcia są drastyczne jednak tak wygląda nasza kotka ☹️