Cześć,

Z tej strony Marta. 12 grudnia mój 16 letni syn Mateusz wraz z mężem udali się na męski wyjazd do Gruzji. Cudowny czas odpoczynku i zwiedzania przerwało im znalezienie trzech bezbronnych, maleńkich szczeniaczków na szczycie góry Cminda Sameba. Były przerażone i wychłodzone. Nie przetrwałyby w takich warunkach zbyt długo, bo temperatura tej nocy miała osiągnąć -10 stopni C. Chłopcy nie zastanawiali się długo, zabrali maluchy i zaczęli szukać pomocy. Syn miał nadzieję, że odda je w bezpieczne ręce do schroniska dla zwierząt. Jednak takich miejsc niestety na próźno szukać w Gruzji. W Państwie tym żyje ok. 0,5 mln bezdomnych psów, które żyją w ciężkich warunkach, wygłodniałe, schorowane. Dzięki mediom społecznościowym, grupie „Psy w Gruzji”  udało nam się znaleźć bezpieczne schronienie – dom tymczasowy dla maluchów. Wielkie podziękowania dla Sofii Beroshvili za opiekę nad nimi oraz pani Basi z profilu „Psy w Gruzji” za pomoc w organizacji wszystkiego. Wierzymy, że to jest dopiero początek ich drogi do lepszego życia. Mamy świadomość, że ciężko będzie im znaleźć dom w Gruzji, dlatego zdecydowaliśmy się, że zrobimy wszystko, aby sprowadzić je do Polski i znaleźć im cudowny dom. Zanim trafią do Polski, przez kilka miesięcy będą pod opieką Sofii. Maluchy teraz mają miesiąc,  za dwa miesiące będą zaszczepione przeciw wściekliźnie, potem obowiązuje ich 3 miesięczna kwarantanna. Koszty utrzymania, opieki weterynaryjnej i posiadania niezbędnych dokumentów jest bardzo duży. Aby ocalić szczeniaki potrzebujemy:

- 3000zł – transport do Polski

- 1000zł – leczenie weterynaryjne i szczepienia

- 9600zł – (1600zł /mc ) – utrzymanie przez 6 miesięcy

Wierzymy, że wspólnymi siłami możemy uratować  te małe kruszynki, sprawić, aby ich historia miała szczęśliwe zakończenie. Pomóżmy im razem!

Proszę udostępnijcie ten post swoim znajomym. Może wśród Was znajdzie się osoba, która będzie chciała adoptować pieska. Jest dwóch chłopców: biały Haczi i brązowy „Fluffy”. Dziewczynka „Luna” jest w ciapki. Proszę o kontakt na fb: Marta Bal.