Nazywam się Klaudia, a moja córka ma na imię Cataleya. Ma zaledwie 4 lata i ma raka w 4 stopniu zaawansowania. Mieszkaliśmy w Londynie w Wielkiej Brytanii, ale niestety kilka miesięcy temu musieliśmy pojechać do Polski, aby szukać lepszej pomocy, odpowiedzi i lekarzy, ponieważ w Londynie prawie zabili moją córkę. Za każdym razem, gdy zabierałam ją do przychodni i szpitala, nie mogli mi powiedzieć, co jest nie tak z moją małą dziewczynką. Powiedzieli mi, że prawdopodobnie uderzyła się grając i dlatego boli ją noga lub że ma anemię z powodu złej diety, infekcji wirusowej lub infekcji bakteryjnych. Kiedy zdecydowałam się zabrać Cataleye do mojego kraju, aby tam zobaczyć się z lekarzami, już podczas pierwszej wizyty powiedziano nam, że to rak, najprawdopodobniej Neuroblastoma. Po dodatkowych testach potwierdzono to NEUROBLASTROMA 4 STOPNIA. Rak rozprzestrzenił się w jej ciele, wątrobie, węzłach chłonnych, szpiku kostnym, kościach... Lekarze powiedzieli nam, że jeśli nie rozpoczniemy leczenia, może umrzeć w ciągu dwóch tygodni. Od tego czasu przeszła już 8 chemioterapii i spędziła ponad 5 miesięcy w szpitalu. Teraz czekamy na operację i kolejne cykle chemioterapii. Niestety jej ojciec nigdy nie chciał być z nami, więc mamy tylko siebie. Prosimy o wsparcie, ponieważ jestem samotną matką i muszę być z nią cały czas, nie mogę pracować i musimy wynająć miejsce przy szpitalu. Chcemy również zapisać się na zabiegi alternatywne, których nie wykonuje szpital, niestety nie są one objęte systemem opieki zdrowotnej i oczywiście są bardzo drogie. Każda pomoc jest bardzo ceniona. Z góry dziękujemy za wszelką pomoc, modlitwy i wsparcie!

Hi,

My name is Klaudia, and my daughter's name is Cataleya. Shes only 4 years old and she has stage 4 cancer. We used to live in London U.K. but unfortunately, few months ago we had to go to Poland to seek better help, answers and doctors as in London they almost killed my daughter. Every time I took her to a walk-in clinic and hospital emergency, they couldn’t tell me what’s wrong with my little girl. They told me that she probably hit herself playing and that is the reason why her leg hurt or that she has anemia because of a poor diet, virus infection or bacterial infections. 

When I decided to take Cataleya to my home country to see doctors there, the very first visit we were told that it is cancer, most likely Neuroblastoma. After additional tests it was confirmed STAGE 4 NEUROBLASTROMA

Cancer has spread throughout her body, liver, lymph nodes, bone marrow, bones... Doctors told us that if we don't start treatments, she may die within two weeks.

Since then, she already went through 8 chemo treatments, and spend over 5 months in hospital. Now we are waiting for surgery and more chemo cycles to come.

 Unfortunately, her father never wanted to be with us, so we only have each other. We are asking for support as I'm a single mother and I need to be with her all the time and cann't work and we need to rent a place by hospital.

We want also sign up for alternative treatments that are not done by the hospital, unfortunately they are not covered by health care system and of course they are very expensive. Any help is greatly appreciated.

Thank you in advance for all your help, prayers and support!