William to kocur od lat żyjący spokojnie na jednym z poznańskich podwórek. Człowiek potrzebny mu jest tylko do podawania jedzenia. Zawsze na dystans, zawsze z cieniem podejrzliwości. Podwórko bezpieczne, zamknięte, ludzie nastawieni przyjaźnie do kotów, stali karmiciele od lat dbający o pełną miskę i wodę. Na podwórku jeszcze jeden koci kumpel i dwie koleżanki. Wszyscy zadbani, wykastrowani, żyjący spokojnie.

Pewnego dnia William zaczął kuleć. Stan nie poprawiał się. Karmiciele podjęli decyzję o odłowieniu Williama w celu sprawdzenia na zdjęciu rtg co dzieje się z nogą.

Niestety, zdjęcie pokazało zaawansowane zmiany kości udowej i stawu biodrowego. Deformacja jest źródłem ogromnego bólu. To dorosły kocur, ale jeszcze nie staruszek, więc zapewne to stary uraz. Być może William spadł z jakiejś półki w piwnicy, do której mają dostęp koty z podwórka.

Musiałyśmy podjąć decyzję o operacji Williama. Nie możemy pozwolić na życie w bólu. Całą sytuację utrudnia fakt, że William jest przerażony kontaktem z człowiekiem. Kiedy podajemy mu jedzenie w klatce, zakopuje się poduszkę i udaje, że jest niewidzialny. Mamy nadzieję, że operacja -dekapitacja kości udowej - zakończy się sukcesem i po rehabilitacji William będzie mógł żyć bez bólu i może będzie miał szansę na powrót do przyjaciół. Operacje ortopedyczne to zawsze ogromne koszty. Prosimy o pomoc.