Na leczenie raka piersi z przerzutami
Na leczenie raka piersi z przerzutami
Our users created 1 233 861 fundraisers and raised 1 371 775 824 zł
What will you fundraise for today?
Description
Zrzutka założona przez: Katarzyna Brzezińska, natomiast odbywa się ona na rzecz Barbary Dąb-Mirowski
EDIT:
Drodzy, przyszła pora, by poprosić o wpłaty na moją zbiórkę i jej udostępnienia. Niestety, widniejąca w jej podsumowaniu kwota topnieje w zatrważającym tempie (nie są pokazywane wypłaty, jedynie wpływy). Okres chemioterapii to nie tylko czas zmagania się ze skutkami chemii (którą znoszę bardzo źle), ale i okres bardzo wzmożonych wydatków, na które mnie po prostu nie stać. Leczenie, suplementy, odpowiednia dieta, dojazdy, płatna pomoc w prowadzeniu domu i opieka, to wszystko przekracza możliwości finansowe moje i mojej rodziny. Na szczęście leczenie działa - guzy drgnęły i minimalnie zmniejszyły się. Muszę zrobić wszystko, by kontynuować leczenie na dotychczasowym poziomie. Dlatego zwracam się z gorącą prośbą o choćby najdrobniejsze wpłaty - każda z nich to kolejny krok w wygranym wyścigu o życie! - oraz o udostępnianie zbiórki wraz z dzisiejszą prośbą, gdzie się da. Za każdą wpłatę i udostępnienie serdecznie dziękuję!
----
Od urodzenia zmagam się ze skutkami wrodzonej choroby - zespół Recklinghausena, typ NF1. Za mną wiele operacji. Usunięte mam nadnercza, siatkówkę w lewym oku, część dróg żółciowych, kobiecy "dół", część jelit, dwa guzy z lewej piersi, pojawiające się w różnych innych miejscach guzy (np.odbytu) oraz mam wyłonioną stomię. Przeżyłam dwa razy sepsę, niewydolność wielonarządową oraz udar niedokrwienny. Od dawna towarzyszy mi ból i wynikające z choroby niedogodności, jak np wspomniana stomia czy brsk widzenia w lewym oku. Od 1980 roku jestem na rencie inwalidzkiej. Dopóki mogłam, dorabiałam do niej, i jakoś to szło. Teraz jednak rak dobrał się do mojej drugiej piersi i dał przerzuty pod pachę i na wątrobę.Czuję się źle, opadłam z sił. O jakimkolwiek zarobkowaniu nie ma już mowy. Córki pomagają mi, jak mogą, jednak ich możliwości też są ograniczone. Mieszkam sama. W najbliższym czasie czekają mnie operacje i leczenie antyrakowe (chemia itd). Same dojazdy pochłoną sporo pieniędzy, o odpowiednim odżywianiu i lekach nie wspomnę. Przy rencie 1300 będzie to bardzo trudne. Dlatego proszę Was o wsparcie finansowe na niezbędne, związane z chorobą wydatki. Za każdą wpłaconą złotówkę serdecznie dziękuję. Choć mam już 64 lata, bardzo chcę żyć. Zobaczyć, jak dorastają moje Wnuki. Pomóżcie mi w tej walce, proszę.
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Zdrowiej kochana Basieńko ❤
Życzę zdrowia i dziękuję za wspieranie Małgosi w przyczepie.
Roślinka od Ani H.
Licytacja książeczka
Basiu, musisz żyć!!!
Dziękuję! B.