Siostra potrzebuje pomocy! Rekompensata za sprzęt fotograficzny skradziony w Meksyku
Siostra potrzebuje pomocy! Rekompensata za sprzęt fotograficzny skradziony w Meksyku
Our users created 1 282 420 fundraisers and raised 1 504 979 187 zł
What will you fundraise for today?
Description
Moja siostra, Ola, która żyje w Meksyku, padła właśnie ofiarą oszustwa, w wyniku którego straciła cały posiadany sprzęt fotograficzny: aparat Canon EOS 7D i teleobiektyw Canon 100-400 mm L IS USM. Ola na co dzień poświęca się różnym formom przyrodniczej i ekologicznej aktywności, będąc jednym z nielicznych popularyzatorów i edukatorów ornitologicznych w stanie Oaxaca, w którym mieszka. Obserwuje ptaki, uwiecznia je na fotografiach, a na podstawie zdjęć tworzy wspaniałe rysunki oraz ilustracje, które wykorzystywane są w różnych projektach związanych z ochroną przyrody w Meksyku. Jej prace można obejrzeć m.in. tutaj: https://www.facebook.com/birdsoaxaca/photos. Organizuje też spotkania z lokalną młodzieżą, wystawy, prelekcje i wycieczki, krzewiąc pasję do obserwowania i fotografowania natury oraz potrzebę dbałości o naturalne środowisko. Niestety, pandemia spowodowała, że straciła wszystkie zaplanowane projekty i źródła dochodu związane z proekologiczną działalnością, w konsekwencji stając przed trudną i bolesną decyzją sprzedaży sprzętu fotograficznego, co miało jej pozwolić stanąć na nogi w trudnej rzeczywistości, zainwestować uzyskane w ten sposób środki w inne, generujące dochody aktywności. Kiedy sytuacja wróciłaby do normy, dzięki zarobionym w ten sposób pieniądzom, planowała ponownie zakupić sprzęt fotograficzny - co prawda nieco niższej klasy, ale taki, który dawałby jej możliwość dalszej realizacji swojej pasji oraz pożytecznej i jakże potrzebnej w Meksyku proprzyrodniczej działalności.
Niestety, tak się jednak nie stanie, bo plany te pokrzyżowali źli ludzie bez krzty sumienia, którzy perfidnie wykorzystali jej trudną sytuację. Ola wystawiła swój sprzęt do sprzedaży w internetowym serwisie transakcyjnym, gdzie planowała go sprzedać za kwotę 28 000 meksykańskich peso, tj. ok. 5300 złotych. Po pewnym czasie skontaktowała się z nią zainteresowana zakupem osoba. Pieniądze miały trafić na konto mojej siostry, które posiada w banku Santander. Chwilę później otrzymała potwierdzenie przelewu i rachunek, który był autentyczny i opatrzony pieczęciami banku, a na jej koncie pojawiła się informacja o zatwierdzeniu płatności przez bank i planowanym terminie jej zaksięgowania kolejnego dnia rano. Jeszcze tego samego dnia, za pośrednictwem firmy kurierskiej DHL wysłała paczkę z towarem do wybranej przez kupującego placówki DHL w Mexico City. Rano spostrzegła jednak, że pieniądze pomimo zaksięgowania zostały wycofane z konta (!), a chwilę później jej kontrahent zerwał z nią wszelki kontakt. Skontaktowała się więc z lokalną placówką DHL, gdzie zgłosiła próbę oszustwa i gdzie udało się jej zatrzymać paczkę przed wydaniem, co zostało potwierdzone przez pracownika firmy. Polecono jej jeszcze skontaktować się osobiście z placówką odpowiedzialną za wydanie paczki, żeby dograć szczegóły dalszych losów przesyłki. Ku wielkiemu zdziwieniu, od placówki w stolicy dowiedziała się, że pomimo zatrzymania paczki, została ona wydana kobiecie, która posiadała upoważnienie do jej odebrania w imieniu kupującego, zaledwie kilkanaście minut temu. Jako wytłumaczenie usłyszała, że Pani mocno naciskała na wydanie paczki, a do placówki od 30 minut nikt nie zadzwonił, żeby zatrzymanie paczki potwierdzić... W tej sytuacji pozostało jedynie zgłoszenie sprawy meksykańskiej policji - tym bardziej, że numer telefoniczny kupującego był nadal aktywny i był on dostępny na WhatsApp-ie, a DHL i bank posiadały zapisy z monitoringu, na których zarejestrowane zostały osoby odbierająca paczkę i nadająca przelew. Reputacja lokalnej policji, która często już w zarodku ukręca kark o wiele poważniejszym sprawom (np. o zabójstwo czy porwanie) nie dawała jednak większych nadziei na pomoc. I rzeczywiście. Ola usłyszała m.in. że skoro nie zna numerów seryjnych sprzętu, równie dobrze ona może być złodziejką... Dowiedziała się też, że uzyskanie lokalizacji telefonu oszusta byłoby trudne oraz nie ma podstaw do zabezpieczenia zapisu z monitoringu dopóki nie zostaną zebrane dowody... Policjant, który odbierał jej zeznania nie raczył nawet zapisać marki i modelu skradzionego sprzętu...
Szanse na dochodzenie sprawiedliwości w tej sytuacji są więc niemalże zerowe. Warto też zauważyć, że do podobnej historii nie doszłoby nigdy w naszych europejskich realiach. W końcu przyzwyczajeni jesteśmy, że bankowemu podpisowi można zaufać, a firmy kurierskie nie podejmują za nas decyzji pod wpływem emocji... Można też liczyć na zainteresowanie oszustwami na taką skalę przez organa władzy. Sprzedając towar w internetowych serwisach transakcyjnych mamy najczęściej zagwarantowane odzyskanie środków w przypadku oszustwa. Tymczasem w Meksyku, zdarzają się sytuacje, w których pracownicy banku współpracują z przestępcami przy kradzieżach, a skorumpowana policja ma praktycznie zerową skuteczność i zainteresowanie podobnymi sprawami. Zarówno bank, jak i firma kurierska, obwarowane są przepisami, którymi mogą się przy podobnych okolicznościach wykpić. Ewentualnej współpracy z oszustami nikt nigdy nikomu nie udowodni. Sytuacja mojej siostry jest natomiast nie do pozazdroszczenia. Pozbawiona została sprzętu, możliwości realizowania pasji i niezbędnych pieniędzy. Dodam, że choć kwota 5500 złotych (koszt towaru + ubezpieczonej przesyłki) może nie robić w Polsce aż tak dużego wrażenia, w meksykańskich realiach to kilka miesięcy ciężkiej pracy, a powrót do normalności po takim oszustwie wymagałby od mojej siostry zupełnej zmiany jej stylu życia, rezygnacji z wielu planów i zainteresowań na długi czas. Wiem też, że ona sama jest osobą, która nigdy nie zorganizowałaby podobnej zrzutki żeby samemu poprawić swoją sytuację. Z tego powodu postanowiłem ją wyręczyć. Wierzę, że najlepszą odpowiedzią na zło i krzywdę wyrządzoną przez złych ludzi, jest dobroć i empatia ludzi dobrej woli, których przecież wśród nas, moich znajomych oraz znajomych ich znajomych nie brakuje. Wierzę też, że wspólnym i niewielkim jednostkowym wysiłkiem uda się uzyskać kolektywny wspaniały i efekt, zaoferować mojej siostrze bezcenną dla niej w tej chwili pomoc i zebrać straconą kwotę.
W ramach podziękowania, dziesięciu darczyńców, którzy przekażą najwyższe kwoty powyżej 100 zł, otrzyma rysunek autorstwa Oli z wybranym przez siebie gatunkiem ptaka, podziękowaniami i dedykacją.
Z góry dziękuję!
Maciek Kowalski, brat Oli

There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser. Find out more.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser. Find out more.
Pozdrowienia z Łodzi!