Mam na imię Ania jestem mamą cudownej 2 letniej Aurelki. Przed wieczorem wigilijnym zanim usiedliśmy do stołu malutka została poparzona wrzątkiem. Niestety obie nóżki zostały poparzone. Po zgłoszeniu się przez numer alarmowy mieliśmy poczekać za karetką 2 godziny! Nie czekaliśmy na nic pojechaliśmy prosto do szpitala we Wrześni tam dostaliśmy tylko leki przeciwbólowe i rany zostały oczyszczone i zaopatrzone w nakładki żelowe chłodzące po czym dostaliśmy skierowanie do szpitala dziecięcego w Poznaniu. W Poznaniu zostaliśmy natychmiast przyjęci, po konsultacji z kilkoma lekarzami została podjęta decyzja o przyjęciu na oddział. Na drugi dzień Aurelia miała zabieg ściągania martwej skóry aby uniknąć martwicy która po wniknięciu w organizm siała by spustoszenie. Oparzenia są głównie 3. stopnia, dlatego przed nami długi proces leczenia i rehabilitacji aby usprawnić nóżki i jak najbardziej ograniczyć blizny. Będziemy potrzebować odpowiednich opatrunków, leków przeciwbólowych i rehabilitacji. U nas w domu pracuje tylko mąż ja jestem w trakcie poszukiwania pracy. Nie mamy zdolności kredytowej jakby była nie prosiłabym innych o pomoc. Nie mamy skad pożyczyć a chcemy ratować naszą istotkę. Błagam o pomoc każda złotówka się liczy. Jeśli nie możesz pomóc udostępnij proszę.