Puchatek - Kot, w którym życie gaśnie.... :(

Niewydolność nerek 😔 Nie wiem co dalej... On marnieje w oczach... W poniedziałek jedziemy na wizytę. Zrobimy rozszerzoną morfologię i biochemię. Musimy umówić się do nefrologa i dietetyka, Puchatek musi mieć specjalną dietę i leki.  To kolejne kilkaset złotych:( u niego też będą już comiesięczne wizyty, aż do dnia kiedy nerki przestaną pracować i wtedy będzie trzeba podjąć tę decyzję.... Będzie trzeba pozwolić mu odejść 😔💔

Jestem tym wszystkim nieludzko, potwornie zmęczona.

11 zwierząt, które nie miały gdzie się podziać:(

Nie raz w chwilach zwątpienia zastanawiam się gdzie je wszystkie oddać :( takie myśli biorą się z bezsilności, z rozpaczy:(

Ale przecież nie oddaje się przyjaciół 😔

Tu jest ich dom, ich miejsce. Ich świat:(

To nie przedmioty, których można się pozbyć, a czujące, żywe istoty..

Takie są blaski i cienie opieki nad zwierzętami...

Jest jeszcze kucyk. W sumie 11 potrzebujących zwierząt.

Historię kucyka wiele osób zna, bo od dawna trwa walka z jego chorobami. Zobaczcie sami jak to dziś wygląda... zamieściłam w poście filmiki jak Nugatek dziś funkcjonuje, jak biega szczęśliwy, bo nie bolą go nóżki...

Było naprawdę źle,

Było ciężko....

Bywało beznadziejnie....

Był ból.. jego ból, i moje łzy... :(

Było mnóstwo naprawdę trudnych momentów i wiem, że jeszcze nie raz będzie pod górkę, bo koszty leczenia kucyka są duże i ja nieustannie muszę myśleć o tym jak to opłacić, myśleć żeby nie zabrakło leków.

Dzięki lekom Nugat żyje jak zdrowy koń.

Leki , comiesięczne kontrolne wizyty weterynarza, siano to miesięcznie około 1400 zł.....

Na ostatniej wizycie pojawił się problem z kopytkami ( choroba linii białej)

Mam "przygotować się finansowo na zabieg"😱🙄  łyżka dziegciu w beczce miodu żeby nie było za dobrze..

Ostatnia nieopłacona wizyta to 840 zł.. a tu już szykuje się kolejna . :(