Nazywam się Kamil Wolski i jestem bratem, zmarłej Kasi.

Kasia przegrała walkę z nowotworem, choć jej siła walki była ogromna. Do ostatnich dni wierzyła, że znajdzie się jeszcze jakieś rozwiązanie. Zgłębiała fora i grupy dyskusyjne, szukała informacji o sposobach leczenia. Swoją wiedzą na temat choroby i leczenia zawstydziłaby niejednego lekarza.

Zawsze z empatią podchodziła do innych. Uśmiechnięta, sumienna i bardzo zorganizowana. Taką ją zapamiętam na zawsze.

Kasia stworzyła Frankowi (syn Kasi, 5 lat) dom pełny miłości, pomimo, że mieszkali tylko we dwoje z Frankiem. Po śmierci Kasi, Franek został pod opieką mojej mamy i moją. Wierzymy, że miłość jaka go teraz otacza pomoże mu przejść przez ten trudny dla niego czas. Wszelkie trudności się rozwiążą i stworzymy dla niego dobry, ciepły i wyrozumiały dom.

Trudności formalnych jest sporo i większość z nich wymaga dłuższego czasu na rozwiązania. Wiemy, że to przejściowe problemy i poradzimy sobie z nimi. Najtrudniejszy jest start.

Stąd proszę o pomoc na start. Pewnie usłyszałbym od Kasi kilka słów reprymendy (lekko mówiąc). Kasia nigdy nie prosiła o pomoc. Kilka słów usłyszę od mojej mamy, bo ona także zawsze radziła sobie w życiu bez pomocy, choć ona pomagała wszystkim potrzebującym.

Zebraną kwotę przeznaczymy na zabezpieczenie wydatków życia codziennego: kredyt na mieszkanie Kasi, rachunki, przedszkole - tak aby Franek został w swoim mieszkaniu, oraz żeby chodził do tego samego przedszkola, w którym ma bardzo dobrą opiekę, koleżanki i kolegów. Chcemy zapewnić mu jak najwięcej z tego, co dawała mu Kasia.

Będziemy wdzięczni za każdą wpłatę i z góry Wam dziękuję.

Ps. nie umieszczam zdjęć Franka, ponieważ Kasia zawsze dbała o to, aby jego zdjęcia nie były publikowane.