Martin od lat związany jest ze środowiskiem amerykańskich samochodów, głównie w Gdańsku. Na co dzień zawodowo jeździ, wożąc ludzi po Trójmieście. Nic dziwnego, że w odruchu serca, chcąc pomóc Ukrainie, zrobił to, co wydawało mu się oczywiste – sam zebrał ekipę, samochody, znalazł sponsorów, zebrał tonę konkretnych darów i pojechał na granicę, żeby rozdać je potrzebującym. Po drodze miał wypadek, z którego sam wyszedł na szczęście cało, ale jego samochód pieszczotliwie zwany "miasteczkowsiem" już nie. Zaparkował w jakimś dupowozie i troszkę mocno uszkodził przód. Stracił główne narzędzie, dzięki któremu zarabiał i mógł pomagać. Dlatego Jeśli masz na zbyciu części lub możesz dorzucić cegiełkę będziemy ogromnie wdzięczni! Zbiórkę uruchomiliśmy jako jego przyjaciele, bo głęboko wierzymy, że dobro wraca! Zatem do dzieła, w kupie siła! Pamiętajcie, że każde, nawet najdrobniejsze 20 zł się liczy!

Jeśli chcesz zaoferować części lub inny rodzaj pomocy – [email protected]