Dzień dobry!

Chcemy podziękować Ci już teraz - Twoje zainteresowanie losem bezbronnych jest najpiękniejszym, co możesz im podarować.

Być może kojarzysz maluchy ze zdjęcia. Los części z nich już się odmienił i to również za Twoją sprawą!

Zabezpieczona przez nas sunia Sami z ulicy trafiła prosto w ramiona cudownych ludzi, którzy specjalnie dla niej przemierzyli kilkaset kilometrów.

Johny, który ledwo zmieścił się do mojego samochodu, przebywa obecnie w domu tymczasowym, gdzie nabiera sił. Odwiedzamy go, gdy tylko możemy, zabieramy ze sobą to, czego tak długo mu brakowało - pełnowartościowe pożywienie.

Uszatek... Milion emocji, milion prób, milion łez, aż wreszcie: jest bezpieczny. Uszatek zamieszkał w miejscu, które zostało częściowo sfinansowane ze zbiórki środków, jaką zorganizowałyśmy kilka tygodni temu. Jest obecnie kochany i rozpieszczany. Wierzymy, że uda nam się doprowadzić do tego, że zapomni o wszystkich okropieństwach, jakie zgotował mu człowiek i otworzy się na nas, a później na nowych opiekunów.

Wolly jest cierpliwy, ale nie może już dłużej czekać aż zabierzemy go ze wsi, po której się błąka. Jest przepędzany, a gmina, w której żyje, źle radzi sobie z obowiązkami związanymi z zabezpieczaniem bezdomnych zwierząt.

I niestety nie jest on jedynym psem w takim położeniu.

Mówiąc bardzo krótko, potrzebujemy środków na to, żeby robić swoje - tak, jak robimy to od lat.

Jesteśmy w procesie tworzenia Fundacji Sejsza - czekamy na informację od pani notariusz o tym, kiedy możemy podpisać Akt Fundacyjny - ten trafi wraz ze statutem do KRSu. I wtedy przejdziemy do realizacji naszej potężnej wizji, której fundamentem jest działanie na rzecz potrzebujących zwierząt.

Nie chcemy jednak siedzieć i czekać. W zasadzie nie możemy. Schroniska i organizacje, z jakimi współpracujemy w formie wolontariatu, są obecnie przepełnione.

Będziemy domem tymczasowym nie tyko dla Uszatka, ale i dla innych potrzebujących psiaków. Chcemy kupić kolejne dwa kojce, budy, zapewnić tym niedocenionym przez człowieka psom opiekę weterynaryjną i wszystko to, czego im trzeba. Chcemy zapewnić im godne warunki życia - tak jak Uszatkowi. A gdy poczują taką gotowość, znajdziemy im nowe domy, a ich miejsca zajmą kolejne bezbronne istoty.

Potrzeby są duże, ale dobrych ludzi też jest dużo, dlatego się nie martwimy.

Nigdy nie przestaniemy robić tego, co zgodne z naszymi wartościami. Z Twoją pomocą możemy robić to skuteczniej. Dziękujemy!

Jesteś super!