Kajtuś trafił do mnie w maju tego roku. Został porzucony przez swoich właścicieli. Próbowałam znaleźć mu nowy dom, niestety nikt go nie chciał. Zwróciłam się też do schroniska... Odbyłam kilka rozmów telefonicznych z ich pracownikiem, w których zostałam poinformowana, że zabierają tylko koty młode i chore. Kajtek spełniał wszystkie kryteria, a jednak mimo to po przyjeździe i obejrzeniu kotka Pan ze schroniska stwierdził, że go nie weźmie bo kot jest ,,zdrowy". Cóż... niestety nie jest. Odkąd go znalazłam miał duże problemy z oddychaniem i spuchnięty, czerwony nos. Nasza pierwsza wizyta u weterynarza była obiecująca. Nie zdawałam sobie sprawy z tego z jak poważnymi problemami zmaga się Kajtuś. Od początku maja pomimo regularnych wizyt i różnych prób leczenia nie było widać poprawy. W celu dalszej diagnostyki Pani doktor zleciła badana krwi i cytologię nosa. Okazało się, że wprowadziły się tam bakterie i grzybica. Stosowane leki niestety przynosiły efekty tylko na chwilę. Zrobiliśmy zdjęcia RTG i właśnie dlatego zwracam się do Was o pomoc. Zdjęcia pokazały nieprawidłowości w zatokach Kajtka wskazujące na torbiel, polip lub nowotwór. Dostaliśmy skierowanie na tomografię komputerową, która kosztuje... 1200 zł. Przykro mi to przyznać, ale nie stać mnie na tak drogie leczenie. Koszty samego tomografu są duże, nie wspominając o dalszym procesie... Bardzo Was proszę, pomóżcie Kajtusiowi wyzdrowieć i wspomóżcie naszą zbiórkę.

Dziękujemy wszystkim za wpłaty!