Liczi uratował mnie – teraz ja chcę uratować jego!
Liczi uratował mnie – teraz ja chcę uratować jego!
Our users created 1 262 190 fundraisers and raised 1 449 755 275 zł
What will you fundraise for today?
Updates1
-
Na wstępie chciałbym wszystkim ogromnie podziękować.
Udało nam się osiągnąć cel, ale dziękuję Wam nie tylko za to — również za każde udostępnienie, każde dobre słowo i wsparcie, które od Was otrzymałem. To pokazuje, jak ważne są zwierzęta w naszym życiu i jak bardzo je kochamy.
Niestety nie mam dobrych wieści.
Po konsultacjach neurologicznych i onkologicznych potwierdziła się diagnoza Licziego — nowotwór złośliwy, który bardzo szybko postępuje. Lekarze, mimo szczerych chęci, rozkładają ręce i nie są w stanie zatrzymać choroby.
Z całego serca dziękuję pani Jagodzie oraz doktor Natalii z kliniki na Praskiej w Krakowie — nigdy wcześniej nie poznałem lekarzy z tak wielką empatią.
|
W naszym przypadku chemioterapia ani metody chirurgiczne nie wchodziły w grę — nie ma nawet technicznej możliwości wykonania biopsji kręgosłupa u psów.
Pozostały nam dwie paliatywne ścieżki:
Pierwsza — bardzo kosztowna, obciążająca dla psa — codzienna radioterapia przez 30 dni w ośrodku w Miedniewicach pod Warszawą, która nie daje gwarancji powodzenia, a w najlepszym przypadku jedynie wydłużyłaby życie o średnio 150 dni.
|
Druga — którą wybrałem — pozwoli Licziemu spędzić ostatnie dni w swoim domu, na ulubionym kocyku, w otoczeniu, które zna i które kocha. Odejdzie przy mnie — przytulony i zapamiętany na zawsze.
Choroba postępuje i z każdym dniem jest coraz trudniej. Wiem, że nie ma tu miejsca na mój egoizm — muszę pozwolić mu odejść.
Nie będę już pisał kolejnego posta, kiedy to nastąpi — czy jutro, czy za dwa dni, nie wiem. Ale wiem, że to będzie bardzo niedługo.
Mimo że nie przestaję się zadręczać i zastanawiać, co jeszcze mogłem zrobić, jakie badania przeprowadzić wcześniej — wiem, że dałem mu najlepsze dwa lata życia, jakie potrafiłem.
Liczi, adoptowany ze schroniska mordowni, które wydaje psy każdemu bez weryfikacji, trafił do domu, w którym każdy go kochał. Nawet nasz rezydent, Harry, przyjął go jak brata i razem chodzili na spacery, biegając za piłeczką.
Jak pisałem wcześniej — to Liczi mnie uratował.
Po śmierci taty i Alexa, z którym niedługo będzie biegał za Tęczowym Mostem, nie wiedziałem, co zrobić ze swoim życiem.
To on sprawił, że znowu zacząłem się uśmiechać i otwierać na świat.
Dziękuję Ci, mój Przyjacielu, za wszystko i za każdy wspólny dzień, który dostaliśmy od życia.
Udało nam się osiągnąć cel, ale nie udało się pokonać choroby.
Pieniądze ze zbiórki pokryły część wizyt i badań — za co z całego serca Wam dziękuję.
Mimo przegranej walki wiem, że zrobiłem wszystko, co mogłem, by mu pomóc.
Zapamiętam Licziego jako psa, który odmienił moje spojrzenie na świat i pokazał, co tak naprawdę w życiu jest ważne.
Na koniec mam do Was małą prośbę:
Jeśli tylko macie odrobinę miejsca w swoim sercu i domu — otwórzcie je na zwierzaki ze schronisk.
Może nie są rasowe ani wystawowe, ale kochają najmocniej na świecie, a każdą okazaną miłość oddają podwójnie.
Kochajcie swoje zwierzaki i cieszcie się każdą chwilą spędzoną razem.
One żyją dużo krócej niż my — dla nas są częścią życia, ale dla nich my jesteśmy całym światem.
No comments yet, be first to comment!

Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.
This will increase the credibility of your fundraiser and donor engagement.
Description
Cześć,
Mam na imię Daniel i proszę Cię dziś o pomoc dla mojego najwierniejszego przyjaciela – psa Licziego.
Liczi nie jest „zwykłym” psem. Poznaliśmy się w schronisku, w którym byłem wolontariuszem. Trafiłem tam, gdy sam zmagałem się z depresją i szukałem jakiegokolwiek sensu w życiu. To właśnie tam spotkałem Licziego – psa, który uratował mnie. Dał mi powód, by wstać z łóżka. Stał się moją rodziną, przyjacielem i terapeutą w jednym. Teraz przyszła pora, bym to ja walczył o jego życie.
Kilka dni temu nasze życie wywróciło się do góry nogami. Liczi stracił czucie od pasa w dół. Po wielu badaniach, w tym tomografii komputerowej, padła straszna diagnoza – rak 7. kręgu kręgosłupa z naciekami w ciężkim stadium.
Liczi wymaga cewnikowania, codziennej opieki i specjalistycznego leczenia. Jest pod stałą kontrolą lekarzy i otrzymuje silne leki przeciwbólowe – nie cierpi, a to dla mnie najważniejsze. Chcę spróbować chemioterapii, która może zmniejszyć nacisk nowotworu na kręgosłup i poprawić jego komfort życia.
Do tej pory wydałem już ponad 4000 zł na badania i konsultacje u specjalistów. Kolejne etapy leczenia to kolejne, ogromne koszty, których sam nie jestem w stanie udźwignąć. Dlatego, mimo że nigdy o nic nie prosiłem – teraz proszę o pomoc. Dla mojego psiego dziecka.
Do zrzutki załączam:
- faktury z klinik,
- wypisy medyczne,
- zdjęcia Licziego przed chorobą i w trakcie – byście mogli zobaczyć, jaki to dzielny i kochany pies.
Z całego serca dziękuję za każdą pomoc, każde udostępnienie i dobre słowo.
Nie wiem, ile czasu nam zostało, ale chcę, żeby to był czas spędzony w spokoju, cieple i nadziei.
Na końcu tej walki – niezależnie od jej wyniku – chcę wiedzieć, że zrobiłem wszystko, co w mojej mocy.
Dziękuję,
Daniel i Liczi 🐾
🙏 Podziękowanie dla darczyńców:
Jeśli zdecydujesz się nam pomóc – odezwij się proszę. Chciałbym podziękować każdej osobie indywidualnie, jeśli tylko będę miał taką możliwość.
Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy komentarz – to dla mnie i Licziego ogromne wsparcie.

There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser. Find out more.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser. Find out more.