Witam. Mam na imię Szymon. Mam 27 lat. Narzeczoną oraz córeczkę,którą bardzo kocham. Wydawać by się mogło,że nic więcej mi do szczęścia nie brakuje. Niestety jest coś co spędza mi sen z powiek..

Jestem osobą niepełnosprawną. Zostałem zarażony gromkowcem złocistym w szpitalu po urodzeniu. Dawano mi 15% szans. Mama walczyła o mnie jak lwica. Przeszedłem w swoim życiu mase operacji. Nauczyłem się żyć z moją chorobą. Do tej pory pracowałem i byłem samodzielny. Niestety kilka miesięcy temu otrzymałem fatalną wiadomość...

Lekarz powiedział że mam odkładać na wózek i nauczyć sie życ z bólem. 10 lat czekam za wydłużeniem nogi przez NFZ. Przez ten okres oczekiwania straciłem biodro i możliwość wstawienia sztucznego. Nie mogę już dłużej czekać. Dlatego biorę sprawę w swoje ręce. Przeszkodą jest sytuacja finansowa mojej rodziny, której nie stać na pokrycie kosztów operacji. Proszę o pomoc i wierzę w wasze dobre serca:)