id: 59p7m3

Długi po nieudanym związku

Długi po nieudanym związku

Our users created 1 263 632 fundraisers and raised 1 453 443 059 zł

What will you fundraise for today?
Create fundraiser

Description

Długo myślałem nad tym czy poprosić tutaj o wsparcie skoro widać że wiele zrzutek tutaj dotyczy większych tragedii i problemów niż ja. Postanowiłem jednak to zrobić w momencie w którym przestałem widzieć światło w tunelu.

Popadłem w ogromne długi za sprawą mojej dziewczyny (już nie jesteśmy razem) i własnej głupoty.

Poznałem ją przez Internet, szybko zaiskrzyło między nami i byliśmy parą. Byłem mega szczęśliwy bo była to moja pierwsza dziewczyna i wiadomo jak to jest… człowiek zakochany i w związku z tym bardzo ufny, zaślepiony… wydawało mi się że jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Wreszcie miałem swoją własną rodzinę… moje największe, życiowe, marzenie od wielu, wielu lat. Po paru latach bycia razem namówiła mnie bym wziął kredyt samochodowy na auto dla niej. Ona nie ma zdolności kredytowej bo w tym momencie nie pracowała ale obiecała że ona będzie spłacać raty z 500+ (posiadała dziecko z poprzedniego związku) a i też jak tylko będzie mieć auto to pracę szybko znajdzie. Zgodziłem się. Gdy pojawiło się już auto wpadła na pomysł byśmy otworzyli mały sklepik z chemią gospodarstwa domowego. Długo mnie namawiała a ja byłem oporny bo na prowadzeniu sklepu i tych tematach to się nie znam. Powiedziała że wszystkim się zajmie jeżeli chodzi o sklep i księgowość bo ma w tym wiedzę i doświadczenie. Znowu jej uwierzyłem i mieliśmy sklep. Cieszyłem się że mamy coś własnego, własny biznes… oczywiście na jego otwarcie zaciągnąłem kolejny kredyt. Radość nie trwała długo. Pierwszy szok doznałem gdy bank poinformował mnie że z powodu nie płacenia rat za auto wypowiada mi umowę i przejmuje auto. Dziewczyna mnie przeprosiła że owszem to jej wina bo faktycznie nie płaciła a nie chciała mi mówić że musiała te pieniądze wydać na coś innego i że przeprasza że ukrywała przede mną informacje z banku. Kochałem ją i uwierzyłem że to wszystko pech ale że damy sobie radę. Wierzyłem że kredyt „sam” się załatwi bo auto kupione było za większą kwotę niż kredyt i że samo się spłaci. Okazało się że jestem w wielkim błędzie bo zostało wycenione przez rzeczoznawcę zatrudnionego przez bank na mniej niż 1/3 rynkowej wartości. Okazuje się że rzeczoznawca doszukał się dużej ilości zewnętrznych wad auta (oraz bardzo ogólnikowych wewnętrznych) więc obniżył wartość. Dodatkowo nie uwzględnił pełnego wyposażenia auta co też obniżyło wartość. Dużo ciekawiej jest gdy porównać raport rzeczoznawcy z protokołem jaki został sporządzony przy odbieraniu ode mnie auta przez pracownika banku. Wiele uszkodzeń auta widnieje w raporcie ale nie było ich w momencie podpisywania protokołu i nie ma ich tam. Wisienką na torcie jest stan licznika wpisany w protokole i w raporcie. Jest mocno różny co oznacza że ktoś od momentu przekazania przeze mnie auta bankowi do momentu gdy zabrał się za nie rzeczoznawca to nim jeździł. Na nic były moje reklamacje w banku, nie znalazłem też prawnika który by mi pomógł. Wszyscy słysząc nazwę banku rezygnowali. Byłem załamany. Jeszcze gorsze nastąpiło później… sklep nie miał się za dobrze. Kolejny cios od dziewczyny… brała towary, podpisywała umowy ale nie płaciła. Kolejny raz wszystko ukrywała przede mną a ja za późno się zorientowałem. Mimo natychmiastowego zamknięcia sklepu były na nim długi. Nie byłem w stanie tego spłacić jak i też w wielu przypadkach nawet nie wiedziałem o zadłużeniu u tej czy innej firmy. O takich rzeczach dowiedziałem się już na etapie komorniczym. Prawnicy rozkładali ręce mówiąc „było domniemanie pełnomocnictwa więc wszystko jest na twojej głowie”. Doszło do tego że z pieniędzy które mi zostawiał komornik miałem do wyboru albo spłacać inne zobowiązania które do tej pory normalnie spłacałem albo mieć za co jeść, żyć. To w oczywisty sposób ostatecznie doprowadziło do eskalacji komorników kolejnych egzekucji.

Dziś mam 41 lat i nie mam kompletnie nic… nie widzę swojej przyszłości… choć pracuję to samo oprocentowanie długów i opłaty egzekucyjne i to wszystko… to przewyższa moje zdolności finansowe i wiem że nie jestem w stanie sam tego spłacić do końca życia.  Wg informacji z mojego banku na ten moment suma kwot wynikających z zajęć egzekucyjnych na moim koncie bankowym wynosi ponad 220000zł. Życiowe marzenie poszło do kosza. 8 lat żyje w tych długach i nigdy nie wiem czy nagle coś jeszcze nie wyskoczy, jakiś inny dług który wygenerowała moja była i ukryła to przede mną. Strach ten potęguje fakt że nawet po latach od zamknięcia sklepu coś faktycznie wychodzi… mówiąc w skrócie moja była trafiła do więzienia za to że ludzie nie dostawali rzeczy za które u niej płacili na portalach aukcyjnych…. a sprzedaż odbywała się jako że niby ja to sprzedaje. Wtedy też, przy okazji rozpraw sądowych dowiedziałem się że gdy była ze mną to i tak przyprawiała mi rogi. Do końca życia będę płacił za moje marzenie bycia w związku, bycia kochanym…

Nie wiem jakie zdjęcia tu dodać, czy czegoś brakuje. Proszę o informację jak ktoś chciał by wiedzieć więcej.

There is no description yet.

There is no description yet.

Download apps
Download the Zrzutka.pl mobile app and fundraise for your goal wherever you are!
Download the Zrzutka.pl mobile app and fundraise for your goal wherever you are!

Moneyboxes

Nobody created moneybox for this fundraiser yet. Your moneybox may be the first!

Comments

 
2500 characters
Zrzutka - Brak zdjęć

No comments yet, be first to comment!