id: dpbzu4

Na ratowanie życia maleńkiej Grzywki

Na ratowanie życia maleńkiej Grzywki

Our users created 1 182 489 fundraisers and raised 1 237 475 469 zł

What will you fundraise for today?

Updates1

  • Wszystkie wizyty grzywkik9d2a5211889a398.jpeglfbcbcb820a6e924.jpegs962b1fab6d37086.jpegx1edcbca140fb237.jpegob00d3f40d105590.jpegxf9093922f6e7f58.jpegp0cf2caf10eac1eb.jpeg

    0Comments
     
    2500 characters

    No comments yet, be first to comment!

    Read more
There are no updates yet.

There are no updates yet.

Description

Grzywka trafiła do mnie wraz z czwórką swojego rodzeństwa i matką 3 tyg. temu. Są to koty uratowane z placu budowy, gdzie żyły pod barakami blisko lasu, kun i lisów, wśród ciężkiego sprzętu drogowego i blisko drogi ekspresowej.

Od zeszłego czwartku dzień w dzień jestem z nią w lecznicy. Dwa razy była hospitalizowana. Na jej leczenie i diagnostykę poszło już ponad 1000 zł, a będzie dużo więcej. Zaczęło się od zapaści na skutek hipoglikemii. Nasza pierwsza wizyta w lecznicy. Temperatura 34 stopnie, kicia nie reagowała na bodźce, nie ruszała łapkami, nie miała w nich czucia. Była jak szmaciana lalka. Udało się ją uratować - hospitalizacja, dogrzewanie i bolus z glukozy - postawił ją na nogi. Niestety od momentu powrotu do domu kot cały czas śpi. Zaniepokoiło mnie to i znów do lecznicy... Temperatura 40 stopni, usg - brak jakichkolwiek niepokojących obrazów w jamie brzusznej. Dostała leki - czekamy. Zero poprawy... Następna wizyta podczas której została pobrana krew do badań, założony wenflon, hospitalizacja przez kilka godzin. Przyszły wyniki badań krwii - jest źle, bardzo źle. Bardzo silny stan zapalny organizmu, niedokrwistość, wątroba w fatalnym stanie. Wyniki sugerują chorobę wirusową? Pada hasło, którego bałam się najbardziej - zapalenie otrzewnej. Wg polskiego prawa choroba nieuleczalna. W praktyce - tysiące kotów na świecie wyleczonych przez swoich właścicieli. Trzeba tylko wiedzieć jak...

Natomiast czeka nas jeszcze dalsza diagnostyka, bo zapalenie otrzewnej to nie diagnoza tylko jedna z możliwości. Z kicią jest źle. Rośnie jej brzuch. Na domiar złego na drugi dzień od założenia wenflonu łapka potwornie puchnie. Znów jedziemy do lecznicy. Wenflon usunięto, kicia się drze, ja płaczę. Nie robię zdjęć do zrzutki z gabinetu - nie mam na to siły. Podczas wizyty malutka wtula się we mnie. Szuka ratunku od niefajnych rzeczy jakie jej robią. Temp 39,9. Dostała leki przeciwbólowe i przeciwzapalne. Jutro znów na usg brzucha, bo jest zbyt podejrzany. Wszystko dzieje się tak szybko. Pokochałam tego szkraba, mimo że nie jest mój. Jest cudna i chce ją ratować. Bez waszej pomocy nie dam rady. Zwyczajnie mnie nie stać.

Załączam wszystkie paragony, opisy wizyt i wyniki badań.

Edit/cd wczoraj (29.09) znów 2 godz w lecznicy. Weterynarze dzueia się skąd taki brzuch, usg nie wykazało płynu, próba nakłucia brzucha do pobrania płynu- nieudana? Jelita poszerzone, z dużą zawartością nie wiadomo czego? Robaki? Dziś przyjdą wyniki badań kału, może to coś wyjaśni. Przy tej ilości wizyt i badań, które zostały wykonane nadal nie mamy diagnozy :( W poniedziałek następne szczegółowe usg. Następne pieniądze. Nie wspominając o tym, że mam swoje 2 koty i 7 tymczasów, a puszki z jedzeniem też nam się już kończą.

There is no description yet.

There is no description yet.

The world's first Payment Card. Accept payments wherever you are.
The world's first Payment Card. Accept payments wherever you are.
Find out more

Donations 104

preloader

Comments

 
2500 characters
Zrzutka - Brak zdjęć

No comments yet, be first to comment!