Drodzy Państwo, dramatyczna sytuacja zdrowotna mojego psiego przyjaciela zmusiła mnie do założenia tej zrzutki.

Colli jest wyjątkowym pieskiem, bardzo energicznym i radosnym, niestety jest też bardzo chorowity a w swoim życiu przechodził już kilka operacji.

Pod koniec września bieżącego roku oddałam swojego pieska na operacje usunięcia guzów skóry, operacja przebiegła pomyślnie, piesek się wybudził. Zazwyczaj proces rekonwalescencji przebiegał prawidłowo, niestety nie tym razem.

Tego samego dnia mój przyjaciel nie potrafił już sam wejść do samochodu.

Z każdym dniem było coraz gorzej, Colli zaczął kuleć na jedną nóżkę, później na drugą.

Od razu pojechaliśmy do weterynarza. Okazało się, że piesek ma niestabilne kolana. Ze względu na wiek pieska (10 lat) wdrożyliśmy specjalne leczenie wzmacniające stawy.

Leczenie nie pomogło a stan mojego przyjaciela był coraz gorszy, kolejne wizyty u weterynarza nie przyniosły efektu. Seria zastrzyków przeciwbólowych i wzmacniających nie pomogła. Postanowiliśmy spróbować magnetoterapii oraz laseroterapii to również nie przyniosło ulgi mojemu pieskowi.

12.10 Colli przestał chodzić, nie podnosił się już. Nie był w stanie samodzielnie przejść nawet kroku, nie mógł się wypróżnić, nie chciał jeść a co kolwiek zjadł od razu zwymiotował.

Wtedy stało się dla mnie jasne, że mam mało czasu aby mu pomóc.

3 dni później w trybie pilnym byliśmy umówieni do kliniki ortopedycznej, do jednego z najlepszych ortopedów w Polsce.

Diagnoza była druzgocząca. Niestabilność stawu kolanowego lewego i prawego. Duża niestabilność z nadwichnięciem kości piszczelowej. Dodatkowe bardzo kosztowne badania wykazały krwotoczne zapalenie wewnątrz stawu, całkowite uszkodzenie więzadła krzyżowego oraz uszkodzenia łąkotki.

Mój piesek w trybie pilnym potrzebuje bardzo drogiej operacji ortopedycznej.

Po wstawieniu specjalnych implantów Colli będzie mógł znowu chodzić.

Koszt operacji jednej łapki to 7500zł. 

Zdaje sobie sprawę z tego, że dla wielu najłatwiejszym wyjściem byłaby eutanazja, ale nie dla mnie, ja nigdy się nie poddaje tym bardziej jeśli chodzi o miłość mojego życia.

Obiecałam mu, że znowu stanie na nóżki i kolejnego lata będzie mógł znów pływać w swoim ulubionym jeziorku.

Ogromnie wierzę w to, że z Państwa pomocą mój przyjaciel znowu będzie chodził.

Drodzy Państwo, tego lata straciłam już moją ukochaną suczkę, przegrałyśmy nierówną walkę z chorobą, nie mogę stracić jeszcze jego.

Z każdym dniem i z każdym ruchem, stawy uszkadzają i miażdżą się coraz bardziej.

Nie można zoperować dwóch kończyn jednocześnie, najpierw można wykonać operację jednej łapki a dopiero po miesiącu można operować drugą. 

Mój piesek Colli stracił swoje łapki z dnia na dzień, nie rozumiał co się stało i dlaczego jednego dnia mógł chodzić a kolejnego już nie. Stracił cała radość życia, leży teraz na swoim kocyku i nie może się podnieść, nóżki wyglądają tak jakby nie należały już do niego. 

Drodzy Państwo w domu mam 7 zwierząt, wszystkie uratowane i po przejściach, adoptowane z fundacji oraz zabrane z ulicy. Moje zwierzęta bardzo przeżywają stan swojego przyjaciela, siedzą przy nim i wspierają go dokładnie tak jakby wiedziały co się stało.  

Liczę na to, że jeśli zwierzak potrafi okazać tyle wsparcia drugiemu zwierzakowi to tym bardziej człowiek będzie wstanie nas zrozumieć i nam pomóc.

Liczy się każda najmniejsza kwota.

Każda złotówka to dla niego krok do odzyskania swojego świata a dla mnie odzyskanie przyjaciela, którego kocham nad życie. Bardzo prosimy o wsparcie i dziękujemy za okazane serce.

Natalia i Colli 💗💗💗 ...