8 małych kociąt w opłakanym stanie - BŁAGAMY O POMOC!
8 małych kociąt w opłakanym stanie - BŁAGAMY O POMOC!
Our users created 1 226 313 fundraisers and raised 1 348 459 280 zł
What will you fundraise for today?
Updates4
-
I kolejna faktura... Czipujemy część kociakow przed wyjazdami do nowych domów. Część kociąt miała też nawrót kociego kataru. Potrzebne były leki w postaci kropel, antybiotyków, zastrzyków i suplementy.
Bardzo prosimy Was o wsparcie. Już tak niedużo nam zostało, żeby wszystkie kociaki wyleczyć, zaszczepić, zaczipować i wydać do adopcji.
Będziemy wdzięczni za każdą formę pomocy! ❤
No comments yet, be first to comment!
Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.
This will increase the credibility of your fundraiser and donor engagement.
Description
Dzisiejszy dzień to jakiś KOSZMAR...
Krótka wersja - dziś przyjęliśmy do siebie aż 9 nowych kotów w opłakanym stanie zdrowotnym.
Długa wersja:
Zaczęło się od 7:30 rano. Zostaliśmy obudzeni telefonem, że w centrum miasta były widziane dwa kotki z zaropiałymi oczkami, osoba zgłaszająca prosiła, by pilnie tam pojechać, póki kociaki tam są. Od razu zerwaliśmy się z łóżka i pojechaliśmy na miejsce. Okazało się, że były tam 4 kociaki - nie dwa, oraz ich mama. Wszystkie wychudzone, oczka w opłakanym stanie, chowające się już pod spuchniętymi, czerwonymi powiekami i rzeką ropy...
U weterynarza spędziliśmy ponad godzinę. Oczka zostaly oczyszczone i zapuszczony został od razu lek, maluchy dostały zastrzyki oraz antybiotyki ''na wynos''. Trzy z nich miały podwyższoną temperaturę, jeden miał lekko zbyt niską. Kociaki ze sporą ilością pcheł oraz wszołów. Dodatkowo, uszy w środku tragiczne - pod mikroskopem wyszedł świerzb, którego zdjęcie dodajemy niżej. Kociaki są niedożywione, dwa mają również biegunkę. Jedynie ich mama wygląda trochę lepiej - oczka nie są w złym stanie, ale za to kotka ciężko oddycha. Jest również prawdopodobnie w kolejnej ciąży :(
W domu wykąpaliśmy maluchy, by pozbyć się pcheł. Zostały też spryskane Frontline. Włączyliśmy od razu probiotyki, beta-glukan i karmę bez zbóż, bo niestety wcześniej maluchy jadły zbożowe marketówki.
Myśleliśmy, że to koniec przeżyć na dziś. Oj, jak bardzo się myliliśmy...
Po południu otrzymaliśmy zgłoszenie o czterech kociętach na śmietniku w Polanowie. Mimo braku miejsca na kolejne koty, pojechaliśmy na miejsce - szukaliśmy najpierw na szybko kogoś, kto mógłby je wziąć na tymczas, lecz niestety bezskutecznie. Dojechaliśmy do Polanowa, gdy było już ciemno. Udało się szybko złapać całą czwórkę, więc udaliśmy się z powrotem do domu. Po drodze maluszki dostały biegunki i wymiotowały - prawdopodobnie od mleka i resztek z obiadu, które zjadły przy śmietniku :( Dopiero po powrocie do domu, na spokojnie mogliśmy je obejrzeć. I byliśmy przerażeni. To, co na wysłanym nam zdjęciu wyglądało jak zdrowe kotki, w rzeczywistości jest odwodnionymi, zapchlonymi kociakami, które TEŻ mają duży problem z kocim katarem - oczka dwóch kotków są kompletnie zaklejone. Wszystkie maluchy mają poważną biegunkę i są mocno zarobaczone, z tyłeczków wychodzą im żywe nicienie!!
Podjęliśmy od razu kroki, by je nawodnić, bo tego przede wszystkim potrzebują. Otrzymały elektrolity (pojone co 15-30 minut malutkimi porcjami), wit. B12, probiotyki, beta-glukan i zblendowaną papkę z mięsnej karmy, z dużą ilością wody. Kotki przytulone do ciepłego termofora, poszły spać wtulone w siebie.
Przechodząc do meritum sprawy - potrzebujemy dużo środków, żeby wyleczyć wszystkie kociaki i przygotować je do adopcji, oraz wykastrować ich mamę, odrobaczyć i zaszczepić ją. Za samą dzisiejszą wizytę musimy zapłacić 386zł, w poniedziałek kotka ma umówiony zabieg (220zł) oraz wykonanie testów na FIV/FeLV podczas narkozy (60zł). To tylko pierwsza wizyta mamy i 4 maluszków z rana.
Kociaki przywiezione wieczorem nie były jeszcze nawet u weterynarza, a zapewne ich pierwsza wizyta też wyjdzie w okolicach 250-300zł. Oczywiście wszystko będzie uwzględnione na fakturze od weterynarza.
Potrzebujemy, oprócz tego, środków na:
- karmę - 180 puszek 800 g za 1300zł
- żwirek - 5 x 40l za 425zł
- odrobaczanie - ok. 80zł
- szczepienia dla wszystkich 8 kociąt - dwie dawki, razem 960zł
- czipowanie dla wszystkich kociąt - 400zł
- dalsze leczenie (antybiotyki, krople, ewentualne inne potrzeby weterynaryjne) - 300-500zł
- testy wszystkich kociąt na FIV/FeLV - 480zł
Z dzisiejszymy nowymi podopiecznymi mamy w swoim prywatnym domu już 19 zwierząt. 1 kot niedługo jedzie do nowego domu, ale kolejne maluchy będą gotowe do adopcji najszybciej za miesiąc. Opieka nad takimi chorymi kociakami jest bardzo czasochłonna, ale jesteśmy w stanie poświęcić kilka dobrych tygodni, by doprowadzić maluszki do normalnego stanu zdrowia. Kociaki złapane rano mają ok. 6-7 tygodni, kotki złapane po południu 5 tygodni, więc to jeszcze kocie dzieciątka (w dodatku dzikie, więc musimy je jeszcze oswoić). Tak młode, a już doświadczyły tak wiele złego :(
PROSIMY, pomóżcie nam zapewnić tym kociętom lepsze życie, bez bólu i cierpienia...
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Trzymam kciuki za kotecki!
Zdrowia!