Dzień dobry

Mam na imię Jarek. Mam 59 lat. Jestem samotny.

Przeliczyłem się w życiu. Myślałem, że nigdy nie będę chory.

Pracowałem ciężko i żyłem z dnia na dzień nie zastanawiając się nad przyszłością.

Dziś dotknęła mnie poważna choroba kręgosłupa i zwyrodnieniowa stawów. Od ponad 3 lat nie jestem w stanie podjąć żadnej nawet drobnej pracy. Silne leki jakie zażywam często wykluczają mnie z życia codziennego i normalnego funkcjonowania.

Próbuję walczyć o rentę zdrowotną, ale lekarze mówią jedno, a urzędnicy drugie...

Jedynym moim źródłem utrzymania jest zasiłek z Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w wysokości 600zł. Kwota ta nie starcza na leki, opłaty, jedzenie.

Piszę do Państwa, bo może ktoś zechciałby mi jakoś pomóc.

Nie zawsze mogę wykupić wszystkie leki, od dawna powinienem korzystać z dodatkowych zabiegów rehabilitacyjnych, bo państwowe zabiegi 10 sztuk co pół roku to niewiele pomaga.

Idzie lato, a ja zostałem bez lodówki bo się popsuła.

Niebawem stracę też moje okno na świat - TV. Mój 14to calowy staruszek przestanie działać z chwilą nowego nadawania telewizji.

Będę wdzięczny za KAŻDĄ pomoc, także spożywczą czy rzeczową.

W prawdzie nie liczę że ktoś wpłaci większą kwotę ale za każdą złotówkę nawet będę wdzięczny.

Za KAŻDĄ pomoc będę wdzięczny i będę prosił Boga aby Wam wynagrodził jeszcze większą wdzięcznością i zdrowiem dla całej Waszej rodziny.

Bardzo dziękuję

Jarek